Pięciu Polaków awansowało do trzeciego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. W zawodach wystąpią Andrzej Stękała, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Piotr Żyła i Paweł Wąsek. Nie awansował tylko bezradny Kamil Stoch, który w kwalifikacjach był dopiero 59. i we wtorek na Bergisel już nie skoczy.
Gdy rozmawialiśmy z Adamem Małyszem jeszcze przed kwalifikacjami, mówił, że progresu nie ma, a nieźle wygląda tylko Piotr Żyła. Każdemu zawodnikowi zdarzyła się niezła próba, ale w większości przełomu nie było widać.
W kwalifikacjach po niezłym drugim treningu nawet Żyła oddał najgorszy skok dnia i nie mógł być zadowolony. Nikt nie miał mu za złe, że przy dziennikarzach na pytanie o rozmowę rzucił krótkie: "nie dzisiaj".
Do rywalizacji w Innsbrucku skoczkowie przystąpili po chwili spokoju - 2 stycznia, który zazwyczaj poświęcali na "media day", gdy nieco dłużej rozmawiali z dziennikarzami, tym razem przeznaczyli na odpoczynek. Zupełnie zrozumiale.
- Tych dobrych myśli nie ma, to jak mam z nimi się bić? - śmiał się Andrzej Stękała na pytanie, czy udało mu się zwalczyć negatywne myśli podczas dnia przerwy. I choć ten żart brzmi wręcz przerażająco, to Polakom udało się nieco wyciszyć psychicznie w przeddzień kwalifikacji. Choć było też dość aktywnie. - To był luźniejszy dzień. Dużo do roboty w hotelu nie było, ale jakaś skromna aktywacja się pojawiła. Graliśmy w siatkonogę i po prostu chcieliśmy puścić głowę, choć także utrzymać koncentrację, bo one się nie skończyły
- Pół dnia przespałem, nie wiem, czy mi się coś ciekawego śniło. To był dzień spokojny, trochę na rozluźnienie i puszczenie tych emocji. Gdzieś to zmęczenie, nie tyle fizyczne, ile psychiczne całą tą sytuacją wyszło u mnie i odcięło mnie. Miała być krótka drzemka po obiedzie, a się zrobiła drzemka pomiędzy posiłkami - opisywał za to Dawid Kubacki.
Andrzej Stękała potwierdził, że teraz skoczkowie podchodzą do kolejnych konkursów bardziej, jak do treningów. - Nie napalamy się. Wiemy, że Turniej Czterech Skoczni skończył się tak naprawdę, zanim zdążył się zacząć. Ale Puchar Świata toczy się dalej. Wiem, że więcej zdziałam, jak będę spokojny, niż gdy dojdą dodatkowe nerwy - wskazał Polak.
A jak wyglądały jego skoki pierwszego dnia rywalizacji w Innsbrucku? - Pierwszy i ten kwalifikacyjny były na plus, ale jeszcze daleka droga do tego, żeby skakać dobrze. Najbardziej frustrujące jest to, że mogę skoczyć: jeden zły i dobry, zły i jeden dobry. I to jest takie przeplatane. Czuję, że jestem skoczyć dobrze, ale kolejny jest już nie najlepszy. Więc jest takie 50/50. Nie myślę o tym, staram się, podchodzę do tego, jak na treningu, ale wiem, że to mogłoby być lepsze. Nie ma takiej stabilizacji. Nie wiem, skąd pojawia się coś innego w moich skokach. Dzisiaj zrealizowałem to, co chciałem i zobaczymy, jak to wpłynie na kolejne dni. Jak się nie uda, to się nie uda, ale ma być lepiej - tłumaczył Stękała.
Różnicę w swoich skokach widzi Dawid Kubacki. - W obu próbach w treningach nadal powtarzałem błąd, który pojawiał się wcześniej: zaczynałem odbicie od klatki piersiowej. Ale jako tako chciało to lecieć. W pierwszym metry się zgadzały, w drugim mniej, bo i warunki nie dopisały. W kwalifikacjach wiatr był pośrodku i odległość w sumie też. Na moje czucie ten skok w kwalifikacjach wyglądał na najczystszy nogą. Ale czy mam rację, to dowiem się od trenerów, bo nie zdążyłem spojrzeć na powtórkę - zdradził Polak.
Teraz przed sztabem kadry, zawodnikami i Polskim Związkiem Narciarskim kolejna decyzja dotycząca przyszłych startów: skończyć Turniej Czterech Skoczni w Innsbrucku, czy pojechać do Bischofshofen, wystartować w finale TCS, a może także w dodatkowych konkursach Pucharu Świata przewidzianych tam na kolejne dni.
- Ja bym chciał. Ale jakie będą decyzje, to sprawa ode mnie niezależna - przekonywał dziś Dawid Kubacki. Adam Małysz pozostawiał decyzję sztabowi szkoleniowemu, ale jest wyraźnie za tym, żeby zawodników do miejsca zakończenia Turnieju nie zabierać. Która decyzja jest bardziej prawdopodobna? Wydaje się, że to moment, w którym trenerzy zgodzą się z opinią związku, ale nic nie jest jeszcze przesądzone. Wtorkowe relacje na żywo z trzecich zawodów Turnieju Czterech Skoczni na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE. Transmisję konkursu można oglądać w TVN, Eurosporcie i Playerze.