Twórca stylu V krytykuje wyjazd Stocha do Innsbrucka. "Wszyscy skaczą, a my nie"

Mateusz Król
Polski prekursor stylu V w skokach narciarskich nie ma wątpliwości, że najlepszym rozwiązaniem dla kadry Doleżala byłoby wycofanie się z Turnieju Czterech Skoczni. - Czasu mało, presja igrzysk duża... nie ma na co czekać - mówi w rozmowie ze Sport.pl Mirosław Graf. I wskazuje błędy, jakie jego zdaniem popełaniają Stoch i spółka.

Jubileuszowa, 70. edycja Turnieju Czterech Skoczni nie będzie dobrze kojarzyła się polskim kibicom. Skoczkowie Michała Doleżala mają najsłabsze wyniki od przynajmniej sześciu lat. Taki kryzys trwa właściwie od początku sezonu i nie widać tendencji, która mogłaby wskazywać, że skoki idą w dobrym kierunku. Wyjątkiem jest Piotr Żyła, który w Garmisch-Partenkirchen regularnie nawiązywał kontakt z czołówką. Pozostali mają pojedyncze dobre próby, ale w konkursach najczęściej zawodzą.

Zobacz wideo Kobayashi vs reszta świata. Brutalna zapowiedź Turnieju Czterech Skoczni

Stoch i spółka powinni się wycofać. "Chociaż na dwa, trzy dni"

Wśród największych rozczarowań TCS jest Kamil Stoch. To on od startu sezonu był największą nadzieją, bo stanął raz na podium i zajmował też inne miejsca w czołowej dziesiątce. Tymczasem w niedzielę ważyły się jego dalsze losy w noworocznej imprezie. Dotąd ani razu nie wygrał rywalizacji w swojej parze KO. Ostatecznie trzykrotny triumfator TCS wspólnie z trenerem podjął decyzję, że zostaje. Chce eliminować błędy, będąc blisko czołówki.

- Bardzo przykro patrzeć jak Kamil się męczy. Próg mu nie oddaje, przez to Kamil ma problemy w locie. Widać, że jest tym wymęczony. Kamil bardzo, bardzo wolno leci. A wiadomo, że jego najmocniejszą stroną zawsze był lot. On latał nienagannie technicznie i nawet jak na progu zepsuł, to leciał szybko. A teraz całkiem stracił kontrolę nad lotem. Kamil na pewno jest skołowany - analizował w sobotę Maciej Maciusiak, jeden z asystentów Doleżala.

Zdaniem niektórych ekspertów pozostanie polskich skoczków w Turnieju Czterech Skoczni, może okazać się mimo wszystko błędnym rozwiązaniem. - To jest sprawa indywidualna zawodników i trenerów, ale ja bym przerwał starty w TCS. Adam Małysz tak wielokrotnie robił. Wracał na małe skocznie i pod wodzą Jana Szturca szukał błędów. Chociaż na dwa, trzy dni. Wielu już go skreślało, a on potem wracał. Tak było chociażby za czasów Hannu Lepistoe. Czasu mało, presja igrzysk duża... nie ma na co czekać - mówi Sport.pl Mirosław Graf, były trener skoków i polski prekursor stylu V. 

Graf: "Wszyscy robią podobne błędy"

Zdaniem byłego polskiego skoczka zawodnikom trudno będzie się pozbierać, jeśli nie zmienią otoczenia. Poszukiwanie i walczenie z błędami podczas zawodów łączy się z dużą presją, a potrzebne są spokojne treningi. - Chłopcy się męczą, a sezon w pełni. Oczekiwania działaczy, kibiców są ogromne i dalej będzie tylko bardziej nerwowo. Niemcy, Austriacy, Norwegowie skaczą, a my nie. To nie pomaga. A zatem powrót do kraju i spokojny trening, testowanie nowych strojów, nowego sprzętu. Jeszcze jest trochę czasu, ale z każdym dniem coraz mniej - uważa Graf. 

Pierwszy konkurs olimpijski w skokach mężczyzn już 5 lutego. Mirosław Graf uważa, że jeśli szybko uda się ustalić faktyczny problem reprezentantów Polski, jeszcze można zdążyć z formą. I sam wskazuje, co zaobserwował w technice zawodników Michała Doleżala. - Mam poczucie, że problem jest na progu. Podczas dojazdu. Każdy z naszych robi podobne błędy. Mała prędkość, po wyjściu z progu są ustawieni zbyt w górę (utrata prędkości) a ich sylwetka za mało nad nartami. Do lądowania podchodzą później z większej wysokości. Piotrek [Żyła] jak jest nad nartami (dwa ostatnie skoki), to i poleci, i fajnie ląduje. Andrzeja [Stękały] nie poznaję. Jest za nartami. Kubie [Wolnemu] pojedyncze skoki wychodzą. Kamil za nartami. Wszyscy robią podobne błędy - podzielił się swoimi spostrzeżeniami były przewodniczący komisji skoków i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim.

Na starcie w Innsbrucku pojawią się wszyscy zawodnicy, którzy do tej pory startowali w TCS. To, prócz Stocha, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Paweł Wąsek i Andrzej Stękała. Trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się we wtorek w austriackim Innsbrucku. Dzień wcześniej odbędą się kwalifikacje do zawodów. Relacje na żywo w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.