Piotr Żyła był najlepszym Polakiem w drugim konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen. Po swoim pierwszym skoku na odległość 135,5 metra był dziesiąty. W drugiej próbie poszło mu jednak gorzej (131 metrów) i ostatecznie wypadł z pierwszej dziesiątki. Mimo że to był najlepszy wynik Żyły w tym sezonie, to Polak zaraz po skoku nie ukrywał swojego rozczarowania. Potwierdził to również w rozmowie z Eurosportem.
- Ojej, ojej. Pierwszy skok, można powiedzieć, w miarę ok. Drugi trochę... to nie było to - przyznał Żyła. Dodał jeszcze, że nie potrafi konkretnie wskazać, co było przyczyną tego, że drugi skok nie spełnił oczekiwań - Chciałoby się skoczyć dalej, to był właśnie ten błąd – stwierdził Żyła.
Więcej o skokach narciarskich znajdziesz również na Gazeta.pl!
Mimo tego Polak wykonał duży krok naprzód. Nie dość, że to jego najlepszy wynik w tym sezonie, to przecież jeszcze kilka dni temu nie zakwalifikował się do drugiej serii. W sobotę był bardzo blisko pierwszej dziesiątki.
- Jakiś tam kroczek do przodu jest wykonany. Z gorszymi skokami, pomału się wraca do swojego poziomu. Patrzę bardziej na kolejne zawody, na Innsbruck i po prostu walczę dalej – powiedział Żyła.
Konkurs w Garmisch-Partenkirchen był minimalnie lepszy dla Polaków od tego w Oberstdorfie. W pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni do finałowej serii awansował jedynie Dawid Kubacki. W Ga-Pa oprócz Żyły w finałowej trzydziestce znalazł się również Jakub Wolny, który pokonał w swojej parze Manuela Fettnera i zajął 23. miejsce. Na tym jednak skończyły się pozytywy. Katastrofalnie skoczył Kamil Stoch, który zajął 47. miejsce. Zadaniu nie sprostali również Dawid Kubacki, Andrzej Stękała i Paweł Wąsek.
PZN podjął jednak decyzję o tym, że polscy skoczkowie będą kontynuowali rywalizację w Turnieju Czterech Skoczni. Już w najbliższy wtorek odbędą się zawody w austriackim Innsbrucku.