W tegorocznej edycji Turnieju Czterech Skoczni sporą szansę na zwycięstwo w całym cyklu mają niemieccy skoczkowie narciarscy. W ostatnich kilku latach zawodnicy zza naszej zachodniej granicy kilkukrotnie stawali na podium końcowej klasyfikacji, jednak na wygraną czekają od sezonu 2001/02, kiedy najlepszy był Sven Hannawald.
Obecnie w gronie głównych kandydatów do zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni są lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Karl Geiger i Ryoyu Kobayashi, który po powrocie z przerwy spowodowanej koronawirusem, trzykrotnie stawał na podium.
Karl Geiger (Niemcy)
Aktualny lider klasyfikacji generalnej PŚ przed dwoma laty zajął trzecie miejsce, a przed rokiem drugie. Niemieckie media wieszczą, że zgodnie z matematyką w tym roku Geiger powinien sięgnąć po pierwsze od sezonu 2001/02 zwycięstwo dla Niemców. Skocznia w jego rodzinnym Oberstdorfie, na której rozpocznie się 70. TCS jest dla niego szczęśliwa - przed dwoma laty zajmował tam drugie, a rok temu pierwsze miejsce.
Markus Eisenbichler (Niemcy)
W szczytowej formie "Eisei" jest jednym z najbardziej efektownych skoczków w całej stawce, ale obecnie szuka swojej najlepszej dyspozycji. Sześciokrotny mistrz świata w ostatnich dwóch latach miał wiele wzlotów i upadków. W TCS w sezonie 2019/20 ani razu nie załapał się nawet do najlepszej 10., a rok temu tylko raz znalazł się w pierwszej piątce (5. w Oberstdorfie). W tym sezonie dwukrotnie stawał na podium (2x 3. miejsce w Ruce).
Ryoyu Kobayashi (Japonia)
Gdyby nie przymusowa przerwa wywołana zakażeniem koronawirusem, Japończyk byłby liderem klasyfikacji Pucharu Świata. W sześciu konkursach zdobył 496 punktów, co daje mu 82,6 punktu na występ. Obecny lider, Karl Geiger ma średnią 66 punktów (594 punkty w dziewięciu startach). Kobayashi znajduje się w bardzo dobrej formie i jest wskazywany na jednego z faworytów turnieju.
Stefan Kraft (Austria)
W latach 2009-2015 Turniej Czterech Skoczni siedem razy z rzędu wygrywali austriaccy skoczkowie. Od triumfu Krafta w 2015 roku nastał koniec tej złotej ery. W tym roku ponownie znajduje się on w gronie faworytów, choć mistrza świata regularnie nękają problemy z plecami, a jeszcze przed tym sezonem dopadło go zakażenie koronawirusem. 28-latek pokazuje jednak wysoką formę, która w Klingenthal zapewniła mu zwycięstwo.
Halvor Egner Granerud (Norwegia)
Po zapewnieniu sobie Kryształowej Kuli w ubiegłym sezonie Pucharu Świata norweski skoczek nieco spuścił z tonu, aby w nowy sezon ponownie wejść z przytupem - w Niżnym Tagile zajmował 3. i 1. miejsce. Od tamtego czasu Granerud nie stawał już na najwyższym stopniu podium. Pomimo znakomitego poprzedniego sezonu Turniej Czterech Skoczni zakończył na najgorszym dla sportowca miejscu, plasując się na czwartej pozycji. W tym roku jednak słusznie uznawany jest za jednego z faworytów.
Kamil Stoch (Polska)
Polski skoczek w ostatnich latach wygrał praktycznie wszystko, oprócz przeklętego dla niego tytułu mistrza świata w lotach narciarskich.Według niemieckiego Eurosportu, Kamil Stoch jest obecnie jedynym sensownym skoczkiem w katastrofalnej polskiej reprezentacji. Jednak jego szanse na wygranie prestiżowego niemiecko-austriackiego turnieju są według mediów niskie. Jeśli jednak ktoś miałby sprawić niespodziankę, niewątpliwie byłby to właśnie Kamil Stoch.