Już we wtorek rozpocznie się jeden z najważniejszych momentów tego sezonu w skokach narciarskich. W Oberstdorfie zainaugurowana zostanie 70. edycja Turnieju Czterech Skoczni, która po raz kolejny z uwagi na pandemię koronawirusa odbędzie się bez udziału kibiców.
Choć organizatorzy nie będą mogli liczyć na wpływy ze sprzedaży biletów, przygotowali imponujące premie finansowe dla najlepszych zawodników. W poprzedniej edycji niemiecko-austriackich zmagań nagrody pieniężne nie były imponujące, zwłaszcza biorąc pod uwagę rangę rywalizacji.
Ubiegłoroczny triumfator, czyli Kamil Stoch za zwycięstwo w cyklu otrzymał łącznie "zaledwie" 25 tysięcy franków szwajcarskich, czyli około 100 tysięcy złotych. W tym roku nagroda ma być bardziej imponująca - 100 tysięcy franków szwajcarskich, czyli cztery razy więcej niż w 2020 roku. Przy obecnym kursie tej waluty nagroda wynosi około 440 tysięcy złotych.
Na tym jednak nie koniec. Każdy z konkursów Turnieju Czterech Skoczni zaliczany jest do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, dlatego nagrody finansowe otrzyma najlepsza trzydziestka poszczególnych zawodów. Triumfator zarobi 10 tysięcy franków (44 tysiące złotych). Premię w kwocie 3 tysięcy franków (13 tysięcy złotych) otrzyma z kolei zwycięzca poszczególnych kwalifikacji.
Wychodzi zatem na to, że jeśli któremukolwiek ze skoczków uda się wygrać wszystkie cztery konkursy, poprzedzające kwalifikacje i klasyfikację generalną zawodów, jego konto zasili kwota 670 tysięcy złotych. Do tej pory najwięcej zarobił Karl Geiger - po 10 konkursach jego zarobki wynoszą 301 tysięcy złotych.
70. edycja Turnieju Czterech Skoczni rozpocznie się we wtorek w niemieckim Oberstdorfie. Poszczególne konkursy będą transmitowane przez TVN i Eurosport 1. Kwalifikacje z kolei będzie można dodatkowo oglądać w Eurosporcie.