Polska może podjąć ekstremalną decyzję ws. TCS. Sądny dzień polskich skoczków

Jakub Balcerski
Po czwartkowych mistrzostwach Polski w Zakopanem wyjaśni się, ilu zawodników z kadry Michala Doleżala pojedzie na zawody otwierające 70. Turniej Czterech Skoczni. Jest źle: do Oberstdorfu może zostać wysłanych najmniej polskich skoczków od aż siedemnastu lat.

Kryzys w kadrze polskich skoczków trwa. Nie zmienił tego fakt, że w niedzielnym konkursie w Engelbergu punktowało najwięcej zawodników kadry Michala Doleżala w tym sezonie - trzech. Reszta skakała słabo, a po powrocie ze Szwajcarii i pierwszym treningu na Wielkiej Krokwi w Zakopanem wiele wskazuje, że w ich dyspozycji niewiele się zmieniło.

Zobacz wideo Jednoznaczne stanowisko ws. Doleżala! "Nie jesteśmy klubem piłkarskim"

Ilu Polaków na Turniej Czterech Skoczni? Małysz wskazuje na trzech, Doleżal chce sześciu

Jak relacjonował dziennikarz TVP Sport, Mateusz Leleń na Twitterze w środowym treningu w Zakopanem, pod nieobecność Kamila Stocha i Pawła Wąska najlepiej spisywali się Piotr Żyła i Stefan Hula.

Nie zapowiada się zatem, że forma Andrzeja Stękały, Dawida Kubackiego, Jakuba Wolnego, czy Klemensa Murańki wzrosła. Nikt się raczej tego nie spodziewał: różnice pomiędzy polskimi skoczkami a czołówką Pucharu Świata w Szwajcarii były tak ogromne, że można sobie wyobrażać, że powrót do takiego poziomu zajmie im tygodnie pracy. 

A karuzela Pucharu Świata się nie zatrzymuje. Po świętach przyjdzie czas na pierwszą wielką imprezę sezonu, czyli 70. Turniej Czterech Skoczni. Jego dewizą jest, że nawet jeśli skoczek nie walczy o zwycięstwo, to chce oddać osiem skoków i być w każdej konkursowej serii. Jednak z obecną dyspozycją większość polskich zawodników miałaby z tym zdecydowany problem. Wiele osób zadaje zatem pytanie: czy warto wykorzystywać pełną kwotę startową, czyli sześć miejsc przypadających Polakom. 

Według Adama Małysza odpowiedź brzmi nie, ale za wykorzystaniem limitu w pełni jest trener Michal Doleżal. - Jest pewna trójka na Turniej Czterech Skoczni: Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Piotr Żyła. Pozostali zawodnicy muszą się jeszcze zakwalifikować. Trener chce zabrać sześciu zawodników. Wczoraj odbył się trening i powiem szczerze, że według treningu, to z pozostałych nikogo bym nie zabrał - ocenił dyrektor ds. skoków w PZN na antenie radia RMF FM

Takiej sytuacji w polskich skokach nie było od siedemnastu lat. Dziś trzech zawodników na TCS to jedno z możliwych rozwiązań

To mocna opinia, ale sugerująca, że przed Turniejem Czterech Skoczni sytuacja polskich skoków jest najgorsza od siedemnastu lat. To wtedy, w sezonie 2004/2005 Polacy po raz ostatni zabrali do Oberstdorfu trzech zawodników - Adama Małysza, Roberta Mateję i Krystiana Długopolskiego. 

Różnica w stosunku do tego sezonu polega na tym, że wówczas Polacy robili to z chęci wykorzystania pełnego limitu przysługującego na zawody Pucharu Świata. Teraz mogliby tego nie zrobić ze względu na coś zupełnie odwrotnego: brak chęci, żeby skorzystać ze wszystkich miejsc, które mogliby wypełnić na Turniej Czterech Skoczni. Kiedyś byłoby to nie do pomyślenia. A dziś? Dziś jest dość realnym rozwiązaniem. 

Choć to tylko słowa Adama Małysza. Decyzję podejmie Michal Doleżal, który chciałby pojechać do Niemiec z szóstką skoczków, czyli pełną kwotą startową dostępną dla polskich skoczków. Ze wcześniejszych wypowiedzi Małysza wiemy, że są dwie opcje aktywności dla zawodników, którzy nie pojechaliby na Turniej. To wyjazd na zawody Pucharu Kontynentalnego, spokojne treningi w kraju, lub na jednej z zagranicznych skoczni.

Małysz zaleca nawet dwa tygodnie treningów, które mogłyby przygotować Polaków do igrzysk. Ale Doleżal jest bliżej wyboru wyjazdu trzech kolejnych polskich zawodników na wyjazd do Oberstdorfu. Życzylibyśmy sobie jednak, żeby to nie był tylko wybór na zasadzie wykorzystania pełnej kwoty startowej, a żeby mistrzostwa Polski pokazały, że ma to większy sens. Na razie można się jednak obawiać, że przy takiej formie, jaką obecnie prezentuje głębia kadry Michala Doleżala, do startu w Niemczech i Austrii niewiele się zmieni. A kolejne słabe wyniki nie będą dla zawodników niczym pozytywnym pod kątem największego wyzwania na ten sezon: powrotu do formy. 

Początek pierwszej serii konkursu indywidualnego mężczyzn na mistrzostwach Polski w Zakopanem o godzinie 17:30. 25 minut wcześniej rywalizację rozpoczną skoczkinie. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Agora SA