Stanowczo. Apoloniusz Tajner reaguje na kolejną klęskę polskich skoczków

- Doleżal i cała grupa, mogą pracować spokojnie. Wiem, że robią wszystko, co mogą, by jak najszybciej wyjść z kryzysu - powiedział stanowczo Apoloniusz Tajner w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. Prezes PZN oczekuje jednak od trenera szczegółowej analizy kolejnej klęski naszych skoczków w tym sezonie.

Znów nie tak to miało wyglądać. Polscy skoczkowie zaliczyli kolejny fatalny występ w obecnym sezonie Pucharu Świata. Podczas sobotniego konkursu w Engelbergu tylko Kamil Stoch zdołał awansować do drugiej serii, w której ostatecznie zajął szóste miejsce. Drugi najlepszy z Polaków Andrzej Stękała, uplasował się natomiast dopiero na... 35. pozycji. Pozostali Polacy znaleźli się w czwartej dziesiątce, a Piotr Żyła i Klemens Murańka odpadli już w kwalifikacjach.

Zobacz wideo Prezes PKOl Andrzej Kraśnicki: Liczymy, że na igrzyska pojedzie 60 sportowców

Dalszy ciąg problemów polskich skoczków. Tajner podjął decyzję ws. Doleżala

Naszym skoczkom nie pomogły nawet dodatkowe treningi, na które udali się w ubiegły weekend do Ramsau kosztem występu w konkursach w Klinegnthal. Kolejny słaby występ Polaków wzmocnił wątpliwości dotyczące pracy trener Michala Doleżala, który według wielu głosów jest głównym winowajcą całej sytuacji. 

Pozycja trenera polskiej kadry zdaje się więc mocno słabnąć w ostatnim czasie, ale Apoloniusz Tajner rozwiał wszelkie wątpliwości co do jego osoby w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. - Sytuacja jest trudna, ale Michal Doleżal i cała grupa ma ode mnie, od Adama Małysza i całego związku pełne wsparcie. Przyglądaliśmy się procesowi treningowemu, zaakceptowaliśmy go i dalej akceptujemy. W skokach, czy generalnie w sporcie, przychodzi słabszy moment i trzeba go przetrwać. Doleżal i cała grupa, mogą pracować spokojnie. Wiem, że robią wszystko co mogą, by jak najszybciej wyjść z kryzysu. Teraz potrzebują przede wszystkim wsparcia, a nie krytyki - zaapelował prezes PZN.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Jestem tym wszystkim zdezorientowany. Nie widać radykalnych błędów, a metrów nie ma. Moim zdaniem ciągle brakuje głębokiego czucia, ale tutaj przede wszystkim czekam na diagnozę Michala Doleżala. Podczas mistrzostw Polski spotkamy się ze sztabem szkoleniowym oraz Adamem Małyszem i przeanalizujemy te ostatnie dwa tygodnie - zapowiedział Tajner.

Prezes związku przyznał jednak, że pomimo bardzo trudnej sytuacji naszych zawodników głęboko wierzy w Kamila Stocha, który według niego jeszcze nie osiągnął kresu swoich możliwości. - Automatyzm u Kamila już jest, ale to nie jest jeszcze jego najwyższy poziom. Jego mowa ciała pokazuje, że sam zawodnik wie, że stać go na jeszcze więcej. Przez ostatnie cztery tygodnie miał już sporo super skoków i można być o niego spokojnym. Pozostały do dopracowania drobiazgi - podkreślił Apoloniusz Tajner.

Już w niedzielę natomiast odbędzie się drugi konkurs Pucharu Świata w Engelbergu. Jego rozpoczęcie zaplanowane jest na godzinę 16:00, ale jeszcze wcześniej, bo o 14:30 odbędą się kwalifikacje. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.