"Dobrze, że jesteś" - zaczął rozmowę z Kamilem Stochem dziennikarz Eurosportu, Kacper Merk. - Myślę, więc jestem, prawda? I teraz powinienem zniknąć - śmiał się Polak w odpowiedzi. Ale taka prawda: w sobotę polskie skoki w Engelbergu to był tylko Kamil Stoch.
Skoczek zajął szóste miejsce po dwóch skokach na 133,5 metra. To dobry występ - trzeci najlepszy w tym sezonie, ale do podium zabrakło mu 12,4 punktu, które stracił do trzeciego w tym konkursie Timiego Zajca. - Jest blisko najlepszych. Kwestia timingu. W pierwszym skoku Kamil spóźnił na progu, w drugim było nawet za wcześnie. Musiał czekać na narty i stracił trochę prędkości - tłumaczył Michal Doleżal dla Eurosportu.
- Nie mogę się tu wstrzelić w ten próg. Do tej pory wszystkie skoki były trochę spóźnione: oba treningowe, w kwalifikacjach i ten w serii próbnej. Wziąłem sobie za duży zapas i w drugiej serii odbiłem się za wcześnie. Parę metrów mogło jeszcze być - wskazał za to Kamil Stoch. Po skoku był bliski radości, ale wykonał gest rękami, który mógł wskazywać, że pozostało w nim trochę niedosytu. Kilka metrów dalej i walczyłby nawet o wygraną.
Sam wynik może jednak cieszyć - szóste miejsce pokazuje, że Stoch jest wciąż blisko czołówki. - Jest super, nie? Miejsce w dziesiątce, dzisiaj w szóstce. Są rezerwy, czuję, że mogę jeszcze więcej. Margines błędu się jednak zmniejszył, musiałbym doprowadzić te skoki do perfekcji. Nie chcę przesadzać. Pokusa jest, żeby kombinować, czegoś spróbować, ale potrzebuję spokoju. Żeby skoczyć normalnie - tłumaczył Stoch.
Powtarzał też błąd, o którym w programie Sport.pl LIVE mówił też prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner. U Stocha tuż po wyjściu z progu zderzają się tyły nart. Po mocniejszym zetknięciu się ze sobą mogłyby wytrącić go z równowagi, ale Polak na razie świetnie panuje nad nartami. - To może się pojawić w jego najlepszej dyspozycji. Gdy dobrze trafi w próg, dostaje kopa w momencie pchania w kierunku progu. Czuje pod nartami ogromną siłę tak, jakby go odbiło, a przecież ten próg jest nieruchomy - opisywał Tajner.
W niedzielę nie ma co liczyć na o wiele lepszy wynik pozostałych zawodników polskiej kadry, ale kto wie, czy jeśli wszystko dobrze będzie funkcjonowało na progu u Stocha, to nie zamieni szóstego miejsca z soboty na podium kolejnego dnia? Konkurs zaplanowano na godzinę 16:00, a kwalifikacje, w których weźmie udział wszystkich siedmiu zawodników kadry Michala Doleżala, na 14:45. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.