Początek tego sezonu w wykonaniu podopiecznych Michala Doleżala jest bardzo słaby. Przełamaniem miały być zawody w Wiśle, jednak i tym razem Polacy zawiedli. W konkursie drużynowym zajęli czwarte miejsce, natomiast w rywalizacji indywidualnej najlepszym z naszych skoczków był Kamil Stoch, który zajął 11. miejsce.
W związku z tak słabą formą Polaków sztab trenerski podjął decyzję o wysłaniu zawodników do austriackiego Ramsau w celu doszlifowania formy. Udali się tam Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Andrzej Stękała i Klemens Murańka, podczas gdy w najbliższych zawodach w Klingenthal wystąpią jedynie Kamil Stoch, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł.
Słaba dyspozycja biało-czerwonych widoczna jest również w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Kamil Stoch ze 101 punktami zajmuje 12. miejsce, Piotr Żyła jest 27. z 33 punktami na koncie, Dawid Kubacki zajmuje 36. miejsce (20 punktów), natomiast Jakub Wolny 43. (osiem punktów).
Były selekcjoner niemieckich skoczków Werner Schuster w rozmowie z Eurosportem zwrócił uwagę na słabą formę Polaków. - Polacy zmagają się z problemami, które są trudne do zdiagnozowania z zewnątrz - skomentował.
52-latek wymienił jeszcze inny problem, wbijając w ten sposób szpilę Polskiemu Związkowi Narciarskiemu. - W ostatnich latach polskiemu związkowi nie udało się zmienić dynamiki w reprezentacji, w której młodzi zawodnicy naprawdę wywierają presję, a ci uznani i utytułowani od czasu do czasu ich odciążają. Dlatego znowu dochodzi do sytuacji, że to ci drudzy będą musieli wziąć odpowiedzialność - powiedział.
Kolejne zawody z cyklu Pucharu Świata odbędą się w weekend 11-12 grudnia w niemieckim Klingenthal (HS-140).