Janne Ahonen eksplodował. Żąda rewolucji w skokach. "To gorsze niż doping"

Janne Ahonen znów grzmi w temacie manipulacji przy kombinezonach w skokach narciarskich. - Nie ma takiej substancji dopingującej, która mogłaby dać tak wielką przewagę nad rywalami - powiedział w rozmowie z yle.fi. Finowie proponują też rozwiązanie, znane m.in. z wyścigów Formuły 1.

Janne Ahonen już w przeszłości zwracał uwagę, że standardem w skokach stały się manipulacje przy kombinezonach. Po kilku latach wrócił do tej kwestii w rozmowie z fińskiej portalem yle.fi. - Porównując najbardziej zmanipulowane kombinezony z tymi, które są całkowicie zgodne z przepisami, różnica w odległości na skoczni dużej wynosiłaby ok. 15 metrów, na skoczni o profilu takim jak Ruka ponad 20 metrów, a na mamutach jeszcze więcej - podkreśla tym razem Ahonen.

Zobacz wideo Polscy skoczkowie znów zawiedli. "Potrzebny jest delikatny wstrząs"

Jak sam przyznaje, w przeszłości takich problemów z manipulacjami nie było. - Przed przełomem tysiącleci nie było kombinowania przy sprzęcie. Wykonał się jednak nagły skok w tej kwestii i od tej pory stało się to największym problemem skoków narciarskich - dodał pięciokrotny zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni.

Ahonen zwraca uwagę, że nawet doping nie jest w stanie dać takiej przewagi jak kombinezon, a co więcej, za złamanie przepisów nie grożą właściwie żadne kary. - Nie ma takiej substancji dopingującej, która mogłaby dać tak wielką przewagę nad rywalami, jaką może dać kombinezon. Stosowanie dopingu może cię wyrzucić ze sportu na dwa lata, a oszustwo z kombinezon wyrzuci cię tylko z jednej serii - ocenił Fin.

- Zgodność stroju każdego skoczka można potwierdzić, ale też i zanegować. Wszystko zależy od mierzonego parametru i tego, który zawodnik potrafi być najbardziej bezczelny. Pamiętajmy, że kombinezony są bardzo ciasne. Za każdym razem, gdy skoczek kuca, jego strój się rozciąga. Dlatego zakładanie nart to w dużo większym stopniu teraz rozciąganie kombinezonu niż samo przygotowanie do skoku - zakończył Ahonen.

Podobnego zdania jest Toni Nieminen. Jego zdaniem najlepszym pomysłem byłoby przygotowywanie kombinezonów jeszcze przed zawodami, a następnie przekazanie ich w ręce działaczy FIS, aby uniemożliwić majstrowanie przy nich przed konkursem. W ten sposób działacze mieliby jednocześnie czas na sprawdzenie legalności kombinezonów. Podobne rozwiązania się stosowanie m.in. w Formule 1, gdzie zakazane są zmiany w bolidach między kwalifikacjami a wyścigiem, poza kilkoma wyjątkami ujętymi jasno w przepisach.

Poważny problem manipulacji przy kombinezonach

Nikt nie ukrywa, że problem manipulacji przy kombinezonach jest poważny. W ubiegłym roku trener fińskiej kadry kombinatorów przyznał, że jego drużyna specjalnie wykiwała kontrolerów sprzętu. I do przedsezonowego pomiaru stanęła z bielizną wypełnioną od spodu innymi materiałami! Dzięki temu udało się uzyskać kilka dodatkowych centymetrów korpusu zawodnika, a to oczywiście przekłada się na możliwość uszycia stroju z de facto obniżonym o kilka centymetrów krokiem. A to w skokach narciarskich może oznaczać uzyskiwanie nawet kilku metrów więcej na skoczni.

Miała to być odpowiedź na niesamowicie długie stroje najlepszych zawodników kombinacji. - Kto w tym przoduje? Niemcy, Norwegia i Austria. Ich kombinezony wyglądają niemal jak zwykłe kombinezony górskie, a kombinezony kilku innych krajów wyglądają przy nich jak kombinezony do narciarstwa alpejskiego - stwierdził Tomi Nikunen, były fiński skoczek i trener, a obecnie ekspert telewizji Yle, o czym pisał w swoim tekście Piotr Majchrzak.

Trener Finów chciałby, żeby pomiar ciała zawodników był dokonywany w sposób laserowy albo robiony przez lekarzy, którzy mogliby wykonywać mierzenie nagich zawodników. - Tylko to może pozwolić na eliminację tych "kreatywnych majtek" - zaznacza. - Ponieważ nasz inspektor sprzętu Guntram Kraus nie jest lekarzem, nie wolno mu mierzyć naszych zawodników całkowicie nago. Jeśli jest sportowiec, który wkłada skarpetę lub coś innego w bieliznę, to istnieje możliwość, że tego nie zauważymy - przyznał wówczas dyrektor kombinacji norweskiej Lasse Ottesen w rozmowie z norweskim Aften Posten.

Więcej o:
Copyright © Agora SA