Polscy skoczkowie zajęli czwarte miejsce w czasie konkursu Pucharu Świata w Wisle. Biało-czerwoni przegrali podium w piątej grupie, gdy nieudany skok zaliczył Dawid Kubacki, który poleciał zaledwie 97 metrów. Ostatecznie konkurs wygrali Austriacy (po raz trzeci z rzędu w Wiśle), wyprzedzając Niemców zaledwie o 0,3 punktu! Trzecie miejsce zajęli Słoweńcy, którzy do zwycięzców stracili blisko dziewięć punktów. Dla Polaków to przerwanie passy miejsc na podium w Wiśle, która trwała przez cztery lata.
Michal Doleżal: - Nie możemy patrzeć na to, jak zaczynaliśmy. Wiemy, na co nas stać i zawsze liczymy na podium. Niestety potoczyło się inaczej i mamy czwarte miejsce. Rywalizacja była trochę szalona, ale będziemy się starać to przeanalizować i pójść dalej. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego wyniku.
- Skoki Kamila Stocha są powtarzalne. Trochę żałuje, bo Kamil potrzebuje takiego potwierdzenia, że te skoki idą w dobrym kierunku, ale na razie nie ma do tego szczęścia. Jeśli jednak będzie cierpliwy, to będzie bardzo dobrze.
- Pierwszy skok był zdecydowanie lepszy od drugiego. Fajnie wszystko mu wyszło z progu, od razu znalazł się nad nartami. Andrzej i Dawid zrobili to, na co ich stać w tym momencie. Wiadomo, Dawid w tym momencie nie jest w formie, ale staramy się wyciągnąć pozytywy i punkt po punkcie staramy się go odbudować.
- Jeśli skoczek jest niepewny swojej dyspozycji, to skoki są różne. Dawid ma mocną głową, jest silny mentalnie. Wiemy jak go podbudować, nie może też brać wyniku na siebie. Zawsze skaczemy jako jedna drużyna i na pewno o tym porozmawiamy.
Bardzo poprawiły się u niego prędkości. Złapał już to tzw. czucie. Skoki są powtarzalne, trochę mu jeszcze brakuje odbicia na progu, ale to jest już zupełnie inny poziom niż na początku.
W niedzielę zostanie rozegrany konkurs indywidualny, w którym wystąpi aż 11 Polaków. Początek rywalizacji o godzinie 16.30. Godzinę wcześniej rozpocznie się seria próbna.