Po skoku Dawida Kubackiego zapadła totalna cisza. "Czekam na wyrok"

Jakub Balcerski
Po próbie Dawida Kubackiego w drugiej serii na skoczni w Wiśle-Malince zapadła cisza. - Jeśli to błąd, to będzie się trzeba trochę bić po plecach dzisiaj - mówił już po konkursie drużynowym. To po tym skoku Polacy stracili szanse na podium zawodów.

Skok na zaledwie 97 metrów Dawida Kubackiego sprawił, że Polacy stracili szanse na podium konkursu drużynowego w Wiśle. Ostatecznie skończyli go na czwartej pozycji, ale z ogromną stratą 41,5 punktu do Słowenii. 

Zobacz wideo

Kubacki spadł na 97. metr i Polska pożegnała się z podium. "Czekam na wyrok"

- Na moje czucie ten drugi skok był też całkiem okej. Tylko zatoczyłem się w powietrzu, jakby mi worek zarzucili mi na plecy. Ale do końca będę wiedział, dopiero gdy na dole pojawią się trenerzy i my wyjaśnią, czy to była kwestia warunków, które nie pozwoliły mi odlecieć, czy grubego błędu na progu. Nie będę w tej chwili wyrokował: moje czucie to jedno, a to, co widział trener, to drugie - ocenił tuż po zakończeniu konkursu Kubacki. 

- To zdecydowanie był zwariowany konkurs. Chyba każdy widział, co się działo. Niektórym się tutaj w miarę pofarciło, nie wszyscy mieli jednak to szczęście. W drugiej serii to się chyba trochę wyrównało. Po lądowaniu była frustracja, bo przychodzimy tutaj walczyć o najlepsze miejsca, a ten skok te szanse burzy tak naprawdę, więc złość się pojawia. Czekam na wyrok, co trenerzy powiedzą. To trzeba będzie przeanalizować. Jeśli to był tylko wiatr, to cóż, w niedzielę walczymy dalej. Jeśli to błąd, to będzie się trzeba trochę bić po plecach dzisiaj - podsumował skoczek. 

Wymowne słowa Kubackiego. Co trzeba poprawić? "Odległość"

Na pytanie o elementy, które należy poprawić przed niedzielnym konkursem indywidualnym Kubacki odpowiedział wymownie. - Odległość - uśmiechnął się polski skoczek. Polacy skończyli zawody na czwartym miejscu. Wygrali Austriacy, którzy wyprzedzili Niemców i Słoweńców. 

Kubacki będzie jednym z aż jedenastu zawodników kadry Michala Doleżala, którzy pojawią się na starcie niedzielnych zawodów. Poza nim będzie też reszta składu z rywalizacji drużyn: Kamil Stoch, Piotr Żyła i Andrzej Stękała, a także Klemens Murańka, Stefan Hula, Jan Habdas, Jakub Wolny, Paweł Wąsek, Tomasz Pilch i Aleksander Zniszczoł. Początek serii próbnej zaplanowano na godzinę 15, a pierwszej serii konkursowej o godzinę później. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Agora SA