Tajemnica Kamila Stocha rozwiązana. Wszyscy się nad nią głowili

Piotr Majchrzak
Polscy skoczkowie zwrócili uwagę dość nietypowymi nakładkami na buty do skoków. Najbardziej z całej kadry wyróżnia się Kamil Stoch, którego buty zwracają uwagę brakiem loga producenta i inną niż zazwyczaj strukturą. Okazuje się, że wytłumaczenie jest dość prozaiczne. A kadra... zadba też o logo.

Biało-czerwoni w piątkowych skokach wypadli lepiej niż dotychczas, choć nie można mówić nagle o jakimś wielkim przełomie. Ten możemy zobaczyć tak naprawdę dopiero w sobotę, gdyby w konkursie drużynowym Polacy zajęli miejsce wyższe niż piąte. Kadra Doleżala miała na starcie kilka problemów z techniką, o czym wielokrotnie mówił sam Doleżal. - Przede wszystkim brakowało nam prędkości w drugiej fazie lotu - mówił nam kilka razy trener. Warto jednak cały czas pilnować sprzętu, a od początku sezonu Polacy pokazują pewną nowinkę, która może nie jest przełomowa, ale na pewno może dawać komfort. 

Zobacz wideo

Tajemnica butów Stocha rozwiązana

 W Wiśle uwagę kibiców i dziennikarzy ponownie zwróciły buty Polaków. Od dwóch sezonów kadra korzysta z butów polskiej firmy Nagaba, ale w przypadku Stocha logo firmy jakiś czas temu zniknęło z butów. Nie było go również w czasie piątkowych skoków, a buty miały inną niż dotychczas strukturę. 

Kamil Stoch pytany o to, co ma na butach, odpowiedział w swoim stylu: "Skarpetkę, bo mi zimno". I skwitował to śmiechem. Sprawa jest dość prozaiczna i Stoch wcale bardzo nie kłamał. Chodzi po prostu o to, że polscy skoczkowie mają na butach zwykłą "pelerynkę", która chroni ich buty przed namakaniem. Buty do skoków narciarskich są przecież skórzane i dość łatwo wilgotnieją i chłoną wodę np. ze śniegu. Osłona temu przeciwdziała. Okazuje się również, że tego typu osłony mają wszyscy polscy skoczkowie, tylko że u innych jest na nich logo firmy produkującej buty. - Tak, mamy to wszyscy, a od soboty Kamil też będzie miał już takie z logiem - przekazał Grzegorz Sobczyk, asystent Doleżala.

Dużo sprzętu wykorzystane, ale są rezerwy 

Patrząc po wynikach i czytając wypowiedzi kadrowiczów można wnioskować, że biało-czerwoni mają jeszcze rezerwy w sprzęcie. Dodatkowo, gdy nasi skoczkowie nie radzili sobie zbyt dobrze, to wykorzystywali np. inne przygotowane kombinezony, dlatego w pierwszych dwóch weekendach trochę sprzętu zostało już zużyte. Jak dodatkowo zauważył Michał Chmielewski z TVP Sport, na siarczystym mrozie w Niżnym Tagile i w Ruce dotychczasowe kombinezony miały nie sprawować się idealnie. Chodzi tutaj zapewne o to, że materiał robił się szybko sztywny i to utrudniało skoczkom przyjęcie odpowiedniej pozycji najazdowej, a potem nie do końca idealnie pracował on w powietrzu.

Patrząc po wynikach, w Wiśle najlepiej sprawują się naszym skoczkom granatowe stroje, które zawodnicy mieli na sobie w czasie swoich najdłuższych skoków m.in Kamil Stoch w pierwszym treningu czy Jakub Wolny (w kwalifikacjach). Ale to tylko przesłanki wynikowe, a jak jest naprawdę? Prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy.  

Piotr Żyła wściekły po kwalifikacjach w Wiśle. Piotr Żyła wściekły po kwalifikacjach w Wiśle. "Jeden wielki absurd!"

11 Polaków w konkursie

Kamil Stoch był zdecydowanie najlepszym z Polaków w kwalifikacjach przed niedzielnym konkursem PŚ w Wiśle. Polak poleciał 122,5 metra i zajął 10. miejsce. 34-latek był bardzo zadowolony z trzech piątkowych prób. - Uważam też, że dzisiaj był solidny dzień. Trzy dobre skoki na dobrym poziomie. Pierwszy był najprzyjemniejszy, bo najdłuższy, ale czuję się dobrze. Trzeba to na chłodno przeanalizować. Skoki od początku sezonu są dobre i trzeba tylko trochę szczęścia i na nie czekam - dodawał Stoch po kwalifikacjach. Do niedzielnego konkursu indywidualnego awansowało aż 11 Polaków. Kwalifikacje wygrał Austriak Jan Hoerl. W sobotnim konkursie drużynowym wystąpią zaś: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. Początek konkursu o godzinie 16.30.

Więcej o: