Mimo zaledwie 31 lat Gregor Schlierenzauer to legenda skoków narciarskich. Od kilku dobrych lat Austriak pozostawał cieniem samego siebie i kilka miesięcy temu podjął decyzję o zakończeniu kariery sportowej. Zawodnik wciąż jednak nie jest pewny, czy było to jego ostateczne słowo.
Schlierenzauer podjął decyzję o rezygnacji ze skoków w stosunkowo młodym wieku. Dla przykładu Simon Ammann jest od niego starszy od dziesięć lat, a Kamil Stoch i Piotr Żyła o cztery. Gdyby zechciał wrócić, wciąż mógłby uprawiać sport przez kilka lat.
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Austriak zdradził, czy jego decyzja pozostaje nieodwołana. - Mam wiele myśli z tym związanych. Pierwsza była taka, że nigdy więcej nie skoczę. Kolejna była już inna, że może jeszcze raz wystartuję w Pucharze Świata, a trzecia, że skoczę raz dla moich najbliższych, rodziny i przyjaciół. Koniec końców uznałem, że muszę być ze sobą szczery, a myślę, że nie potrzebuję siadać na belce i skakać - powiedział.
Te słowa nie oznaczają jednak, że już nigdy Schlieriego nie zobaczymy na skoczni, gdyż wciąż rozważa powrót nawet tylko po to, aby móc pożegnać się z kibicami. - Gdyby ludzie w Polsce bardzo chcieli zobaczyć mnie na skoczni, to przyjadę, ale całkiem serio uważam, że tak jak postanowiłem jest dla mnie najlepiej - dodał także.
Gregor Schlierenzauer ma na koncie cztery medale IO (jeden złoty, jeden srebrny i dwa brązowy), wielokrotnym medalistą mistrzostw świata. Po dwa razy wygrywał także Puchar Świata oraz Turniej Czterech Skoczni. Od 2013 roku jest także rekordzistą w liczbie zwycięstw w konkursach PŚ. Łącznie w karierze wygrał 53 zawody w tym cyklu.