W niedzielę w Kuusamo polscy skoczkowie zanotowali najgorszy występ w tym sezonie Pucharu Świata. Już wszystkie trzy poprzednie konkursy były dla nich nieudane. Ale ten ostatni przyniósł ogromne rozczarowanie. Do drugiej serii awansowali tylko Jakub Wolny i Piotr Żyła. I ta dwójka uciułała dla Polski zaledwie 12 punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów (Wolny 8 pkt za 23. miejsce, a Żyła 4 pkt za 27. miejsce).
Michal Doleżal nie ukrywał podczas weekendu w Kuusamo, że polscy skoczkowie mają problem. Czeski trener był jednak zdania, że wie, gdzie leży problem i potrzeba czasu, aby go wyeliminować. Nieco inne światło na całą sytuację rzucił Adam Małysz, który ostro ocenił początek sezonu w rozmowie z "Faktem".
Adam Małysz nie ukrywał, że jest wkurzony problemami polskich skoczków. - Kto by nie był? Wszyscy jesteśmy! Przyjeżdża się na zawody i nie idzie. Ale trzeba robić swoje i zachować spokój - powiedział dyrektor sportowy polskiej kadry.
Jak podkreślił Małysz, przed sezonem nic nie wskazywało, by początek Pucharu Świata miał być tak słaby dla Polaków. - Przygotowania się udały, ostatnie zgrupowanie przed zimą też było w porządku, na tle Niemców i Szwajcarów wypadali dobrze albo bardzo dobrze. I nagle przyszedł sezon, oni skaczą, a nas nie ma - przyznał.
Puchar Świata przenosi się teraz do Wisły, gdzie w najbliższy weekend odbędą się dwa konkursy - w sobotę rozegrany zostanie konkurs drużynowy, a w niedzielę zaplanowany jest konkurs indywidualny. Relacja ze wszystkich serii w Polsce na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.