Reprezentacja Polski rozczarowuje na początku sezonu 2021/2022. Biało-czerwoni są dotychczas największą negatywną niespodzianką tej zimy, ale w sobotę jeszcze bardziej od Polaków negatywnie zaskoczyli Norwegowie, dla których Kuusamo jest jak dotąd fatalne. W piątek sensacyjnie do konkursu nie wszedł Halvor Egner Granerud (choć patrząc po jego skokach, nie był to raczej przypadek, a efekt niedopasowania do skoczni), a w sobotę Norwegowie zaliczyli konkurs - koszmar.
Reprezentacja Stoeckla zdobyła łącznie tylko 37 punktów, czyli o trzy mniej od Polaków. Co interesujące, to najgorszy wynik od 2 marca 2014 roku! Wtedy na ich koncie pojawiło się 31 punktów.
O sprawę zapytaliśmy Alexandra Stoeckla, trenera Norwegów. - Nie jestem pewien, z czego to wynika. Wydaje mi się, że w Niżnym Tagile dobrze radziliśmy sobie na starcie. Tutaj mamy problemy z dostosowaniem techniki do tej skoczni. Dziś muszę powiedzieć, że mieliśmy też sporo pecha do warunków. Szczerze mówiąc, nie śledziłem zbyt dobrze skoków polskiej drużyny, więc trudno mi powiedzieć, czy mają podobne problemy - mówi w rozmowie ze Sport.pl.
Norwegowie mieli szanse na znacznie większą liczbę punktów, wszak po pierwszej serii Robert Johansson zajmował czwarte miejsce. W finale zaliczył jednak 21. wynik serii i ostatecznie spadł na 12. pozycję. - Błąd Roberta w drugiej serii nie był podobny do błędu Graneruda. Robert za wcześnie wyszedł z progu i nie złapał dobrego kontaktu z nartami. W połączeniu z wiatrem w plecy w pierwszej fazie lotu było trudno, żeby coś więcej ugrać - dodaje Stoeckl.
Aż tak nieudane konkursy Norwegów i Polaków mogą być wielkim zaskoczeniem dla bezstronnych kibiców. W Kuusamo lepiej od tych dwóch nacji wypadli np. Szwajcarzy czy Rosjanie, a to ogromna niespodzianka, bo w ostatnich latach do takich sytuacji po prostu nie dochodziło. - Tak naprawdę trudno mi to skomentować, skąd wynikają problemy Polaków. Myślę, że łatwo jest wyglądać na zmęczonego, kiedy różne rzeczy nie działają tak, jak powinny. Osobiście nie wierzę, że jest to związane z przygotowaniem - mówi Stoeckl.
Austriak twierdzi jednak, że Kamil Stoch jest bardzo blisko skoków, które pozwolą mu nawet wygrywać konkursy. I jest to zdecydowanie najjaśniejszy punkt naszej kadry. - Wygląda na to, że Stoch jest bliski bardzo dobrych skoków, ale nie jest stabilny. Jestem przekonany, że wkrótce to nastąpi i znów będzie mocnym zawodnikiem.
W niedzielę odbędzie się drugi konkurs w Kuusamo. Początek rywalizacji o godzinie 16:15. Wcześniej, bo o 14:30 odbędą się kwalifikacje. Relacja w Sport.pl