Trzeci konkurs Pucharu Świata w tym sezonie i trzeci raz biało-czerwoni wystawili w II serii tylko dwóch reprezentantów. Dawid Kubacki zakończył konkurs w Finlandii na 33. miejscu. To oznacza, że już drugi raz z rzędu nie zakwalifikował się do drugiej serii. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w... 2015 roku. Do TOP 30 nie awansowali także: Aleksander Zniszczoł (37.), Andrzej Stękała (38.) i Jakub Wolny, który był 47. Najlepiej z Polaków skoczył Kamil Stoch, który był 13., choć i tak wydaje się, że spóźnił lekko wybicie z progu. Piotr Żyła był 24. Po pierwszej serii liderem był Anze Lanisek, a za nim uplasowali się Ryoyu Kobayashi i Timi Zajc.
Żyła osiągnął 120.5 metra. Nie dość, że odległość nie zrobiła na nikim wrażenia, to i styl pozostawiał wiele do życzenia. Udało mu się jednak poprawić lokatę. Skończył sobotni konkurs na 23. miejscu. Z kolei Stoch wyglądał na niezadowolonego po swoim skoku na 128 metr. Zadowolony mógł jednak być z faktu, że awansował na ósme miejsce, bo później wielu skoczków zepsuło swoje próby.
Fenomenalnym skokiem popisał się Ryoyu Kobayashi, który skoczył na 143 metrów. Japończyk znowu skakał jak w sezonie 18/19 i wygrał swoje 20. zawody Pucharu Świata. Prowadzący po pierwszej serii Lanisek wylądował na 140. metrze, przez co spadł na drugie miejsce. Na podium stanął też Markus Eisenbichler.
Kobayashi awansował na drugą pozycję w klasyfikacji generalnej PŚ, wyprzedzając nieobecnego w sobotę Halvora Egnera Graneruda, który odpadł w kwalifikacjach. Strata do lidera Karla Geigera wynosi 45 punktów.
Stoch ma 77 punktów i jest jedenasty, a Żyła 25 (23 pkt).