Dramat polskiej skoczkini. Diagnoza jak wyrok. Powrót najwcześniej latem 2022

Reprezentantka Polski w skokach narciarskich Wiktoria Przybyła doznała na treningu w Austrii bardzo poważnej kontuzji. Uraz oznacza dla niej koniec marzeń o występach w Pucharze Świata w sezonie 2021/2022.

Wiktoria Przybyła to najmłodsza zawodniczka w reprezentacji Polski. 17-letnia skoczkini powoli przebija się do kadry, ale trener Łukasz Kruczek nie zdecydował się zabrać zawodniczki na inaugurujące sezon 2021/2022 zawody w Niżnym Tagile, które odbędą się w najbliższy weekend. W ostatnich dniach Polka trenowała więc w Austrii, gdzie doznała bardzo groźnej kontuzji. Na debiut w PŚ będzie musiała poczekać pewnie kolejny rok. 

Zobacz wideo Nowy sezon, nowe nadzieje. "Kubackiego stać na wszystko. To może być jego zima"

Dramat polskiej zawodniczki. Podczas lądowania upadła i zerwała więzadła. Do sportu wróci dopiero latem 2022 

Przybyła doznała kontuzji podczas lądowania na skoczni w Hinzenbach. Zawodniczka SS-R LZS Sokół Szczyrk upadła na tyle niefortunnie, że zerwała więzadła krzyżowe oraz uszkodziła łąkotkę. Szacunki dotyczące jej powrotu są pesymistyczne i wskazują, że nastąpi on dopiero latem 2022 roku. 

- Wiktoria doznała urazu przy lądowaniu. Stało się to przy okazji przedostatniego z zaplanowanych skoków. Na miejscu została opatrzona, a następnie wróciła do kraju, gdzie przeszła operację zerwanego więzadła krzyżowego przedniego (ACL) i uszkodzonej łąkotki. Jest pod opieką doktora Stanisława Szymanika - powiedział Łukasz Kruczek w rozmowie ze skijumping.pl.

Latem tego roku zawodniczka punktowała w klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego. Na koncie ma także ósme miejsce mistrzostw Polski na normalnej skoczni w Szczyrku oraz szóste na dużej w Wiśle. Z powodu kontuzji zawodniczka straci szansę na udział w mistrzostwach świata juniorów w Zakopanem, a także IO w Pekinie. Na ten moment zawodniczka jeszcze nie zadebiutowała w . Do Niżnego Tagiłu pojechał tercet Kinga Rajda, Kamila Karpiel i Nicole Konderla. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.