W środę polska kadra skoczków narciarskich odleciała z Rosji do Finlandii. Od piątku do niedzieli w ramach drugiego weekendu Pucharu Świata odbędą się zawody w Kuusamo.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
W Rosji nie wystąpi Klemens Murańka, który od soboty jest izolowany po tym, jak miał pozytywny wynik testu na covid. Niestety, nie wiadomo, kiedy nasz skoczek będzie mógł wyjechać z Rosji.
- Czuję się dobrze, ale nie mam węchu i za mną już piąty z rzędu pozytywny test - mówi nam Murańka.
Rosjanie testują Klemensa raz na dobę. - Czekam na negatyw, żeby móc wrócić do Polski, codziennie walczę, żeby mieć ten wynik - mówi skoczek w rozmowie ze Sport.pl.
Na szczęście od poniedziałku Murańka spędza czas w dobrych warunkach. Polski Związek Narciarski postanowił opłacać jego pobyt w klinice w Jekaterynburgu, mimo że to duży koszt - 400 euro dziennie.
Oszczędności szukać się nie dało. - "Sufit mu do jedzenia spada, a ten sufit i tak wygląda lepiej niż jedzenie" - tak przed kamerą Eurosportu wypowiedział się Piotr Żyła o warunkach, jakie Murańka miał w izolatorium w Niżnym Tagile.
- Teraz jest kultura. Ale wcześniej tak było, zgadzam się z Piotrem - mówi nam Murańka.
Bez względu na warunki pobytowe skoczek z Zakopanego ma nadzieję na jak najszybszy powrót do Polski. Murańka chciałby wystartować za półtora tygodnia w Wiśle, w pierwszym w tym sezonie krajowych zawodach Pucharu Świata.
Teraz w Kuusamo miejsce Murańki w kadrze zajął Aleksander Zniszczoł. Poza nim wystąpi szóstka, którą oglądaliśmy w Niżnym Tagile, a więc: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Dawid Kubacki, Andrzej Stękała, Jakub Wolny i Stefan Hula.