Klemens Murańka nie mógł wystąpić w obu konkursach Pucharu Świata w skokach narciarskich w Niżnym Tagile z powodu pozytywnego wyniku testu na koronawirusa, więc musi zostać w Rosji na kwarantannie do momentu aż dwa kolejne wyniki nie będą negatywne.
"Niestety. Klemens Murańka z pozytywnym wynikiem testu, co oznacza, że zostanie w Rosji nieco dłużej. Razem z Amerykaninem i Niemcem jadą do kliniki w Jekaterynburgu. Pozostałych wyników - tych z wczorajszego wieczoru - jeszcze nie ma " - poinformował Kacper Merk z Eurosportu.
Obecnie polski skoczek przebywa w klinice w Jekaterynburgu, gdzie nie będzie jednak sam. "Pod ręką będzie trener Radek Żidek, który zostanie najpewniej oddelegowany do roli anioła stróża Murańki" - dodał dziennikarz TVP Sport Filip Czyczanowski na Twitterze.
Najnowszymi informacjami ws. stanu zdrowia polskiego skoczka, który jest zaszczepiony przeciwko Covid-19, podzielił się lekarz polskiej kadry, Aleksander Winiarski na łamach portalu WP Sportowefakty. - W niedzielę Klemens miał lekki stan podgorączkowy i ból głowy. Czy wynikały one z infekcji, czy z powodu stresu, to trudno powiedzieć. Dzisiaj czuje się już lepiej, jest lekko zakatarzony, ale generalnie nie ma poważniejszych objawów - przyznał lekarz.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
I dodał: - Najgorsza dla Klemensa jest sama izolacja. Jest przygnębiony, bo uciekają mu starty w kolejnych konkursach i obawia się, że będzie musiał kilka dni na tej kwarantannie spędzić. [...] Oprócz bólu głowy, podwyższonej temperatury i lekkiego zapalenia dróg oddechowych, wszystko jest u niego w porządku.
Zgodnie z zapowiedziami Michala Doleżala polscy skoczkowie mają wyruszyć do Kuusamo w środę na kolejne zawody Pucharu Świata (27-28 listopada). W poniedziałek tuż po godzinie 10. Polski Związek Narciarski potwierdził, że reszta zawodników i sztab uzyskali negatywne wyniki testów.
Początek sezonu Pucharu Świata w Niżnym Tagile jest dla polskiej kadry wyjątkowo nieudany. Nie licząc koronawirusa biało-czerwoni prezentują kiepską formę na starcie nowego sezonu. W niedzielnym konkursie Kamilowi Stochowi nie udało się nawet wejść do drugiej serii konkursu. Podobnie zresztą jak Dawidowi Kubackiemu. W finale mogliśmy oglądać tylko Piotra Żyłę (16. miejsce) i Andrzeja Stękałę (30.miejsce). To był najgorszy konkurs za kadencji Michala Doleżala.