Klemens Murańka nie mógł wystąpić w obu konkursach Pucharu Świata w skokach narciarskich w Niżnym Tagile. Informacje o wynikach z trzech laboratoriów przekazał dziennikarz TVP, Filip Czyczanowski. Potwierdził je również Kacper Merk z Eurosportu. "Niestety. Klemens Murańka z pozytywnym wynikiem testu, co oznacza, że zostanie w Rosji nieco dłużej. Razem z Amerykaninem i Niemcem jadą do kliniki w Jekaterynburgu. Pozostałych wyników - tych z wczorajszego wieczoru - jeszcze nie ma" - czytamy na Twitterze.
Co to oznacza dla polskiej kadry? Zgodnie z zapowiedziami Michala Doleżala, polscy skoczkowie mieli wyruszyć do Kuusamo w środę. W poniedziałek tuż po godzinie 10. PZN potwierdził, że reszta zawodników i sztab uzyskali negatywne wyniki testów.
- Czuję się dobrze. Trochę boli go głowa, ale to może być zwyczajna kwestia stresu - powiedział Klemens Murańka, którego skierowano na izolację. Skoczek nie będzie tam jednak sam. "Pod ręką będzie trener Radek Żidek, który zostanie najpewniej oddelegowany do roli anioła stróża Murańki" - dodał Filip Czyczanowski.
Początek sezonu Pucharu Świata w Niżnym Tagile jest dla polskiej kadry wyjątkowo nieudany. Nie licząc koronawirusa biało-czerwoni mają problemy z formą. W niedzielnym konkursie Kamilowi Stochowi nie udało się nawet wejść do drugiej serii konkursu. Podobnie zresztą jak Dawidowi Kubackiemu. W finale mogliśmy oglądać tylko Piotra Żyłę (16. miejsce) i Andrzeja Stękałę (30.miejsce). To był najgorszy konkurs za kadencji Michala Doleżala.