Informacja o pozytywnym wyniku testu PCR u Klemensa Murańki otrzymaliśmy chwilę przed rozpoczęciem sobotniej sesji próbnej. Najpierw Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podała informację o trzech pozytywnych wynikach, a potem Polski Związek Narciarski potwierdził, że jednym z nich jest Klemens Murańka. Ostatecznie nie znalazł się on na liście startowej do niedzielnych kwalifikacji w Niżnym Tagile.
W sobotę wieczorem w rozmowie z TVP Sport Aleksander Winiarski, doktor polskiej kadry, przekazał, że Murańka czuje się dobrze. "Nie ma podwyższonej temperatury ani osłabienia, zimnych potów czy kaszlu. Trochę boli go głowa, ale to może być zwyczajna kwestia stresu" - powiedział.
Niestety wszystko wskazuje na to, że sytuacja się zmieniła. Jak poinformował dziennikarz Skijumping.pl Dominik Formela, Murańka czuje się gorzej. "'Murańka i osoba z niemieckiego sztabu mają podwyższoną temperaturę, więc Rosjanie zarządzili dodatkowe testy reprezentacji Polski i Niemiec' - przekazał mi trener Dolezal" - czytamy na Twitterze.
To oznacza, że polska drużyna może spędzić w Rosji znacznie więcej czasu, niż planowano. Według informacji TVP Sport z soboty Rosjanie chcieli widzieć u Murańki dwa negatywne testy z rzędu, zanim ten w ogóle będzie mógł opuścić kraj. Jeszcze dziś polscy skoczkowie mają przejść testy PCR.