Mistrzostwa Norwegii były ostatnim tak poważnym sprawdzianem przed początkiem sezonu Pucharu Świata dla skoczków kadry prowadzonej przez Stoeckla, w tym obrońcy Kryształowej Kuli za klasyfikację generalną cyklu, Halvora Egnera Graneruda. I wcale nie wypadły najlepiej.
Granerud skończył je ze srebrnym medalem w konkursie indywidualnym i drużynowym. Oba przegrał minimalnie - do liderów stracił 0,2 punktu w sobotę i 0,1 punktu w niedzielę, gdy jego klub Akershus uległ Buskerudowi z Danielem Andre Tande na czele. Jego skoki nie były jednak na optymalnym poziomie - zdarzały mu się wpadki takie, jak fatalny skok treningowy na 83,5 metra w piątek i próbie na zaledwie 92,5 metra w niedzielę.
- Nie wiem, co dokładnie było powodem moich problemów, ale na pewno czegoś w tych skokach jeszcze brakowało - mówił dla "Dagbladet" Granerud. - To musi mieć związek z tym, jak mało skoków oddaliśmy do tej pory na lodowych torach. A przynajmniej taka jest moja teoria - stwierdził Norweg. W jego skokach miał też powtarzać się ten sam błąd, co w marcu, gdy kończył sezon z chwilami wahającą się dyspozycją.
O przyczyny jego słabszej dyspozycji w kilku skokach zapytaliśmy Alexandra Stoeckla. - Chodzi o pozycję najazdową. Z tym zmagał się podczas zawodów w Oslo i to prawdopodobnie skutek małej liczby treningów - wskazał trener norweskiej kadry.
- Dla całego naszego zespołu ten start to było wyzwanie, bo wcześniej nie trenowaliśmy na tej skoczni ze względu na trudne warunki. Dobrą pracę wykonali organizatorzy mistrzostw, którzy pomimo ciepła i sporej wilgotności świetnie przygotowali obiekt na same zawody, ale brakowało nam przyzwyczajenia do skakania tam. To sprawiło, że dla zawodników przystosować ich technikę do Midtstubakken po treningach na obiektach w Mo I Ranie, które są kompletnie inne, stało się bardzo trudne - ocenił Stoeckl. O Graneruda się nie martwi. - Wiem, że jest w stanie znów wygrywać konkursy Pucharu Świata. Zobaczymy, jak wyjdzie w praktyce - dodał szkoleniowiec.
Trenera zaskoczył także nowy, sensacyjny mistrz Norwegii - 25-letni Oscar Petersen Westerheim. - Jego wygrana była niespodziewana, ale wielokrotnie na treningach pokazywał się już z bardzo dobrej strony. To były solidne skoki, ale nie pojawiały się na zawodach. Teraz udało mu się wypaść świetnie także pod presją i to jest największa zmiana - powiedział Alexander Stoeckl.
Czy Austriak da zawodnikowi szansę startu w Pucharze Świata? Będzie myślał nad tym, czy nie zabrać go do Niżnego Tagiłu. - Chcemy obserwować jego rozwój w kolejnych tygodniach i zobaczyć, czy zostanie przy tak dobrych skokach. Ma potencjał i myślę, że może być w stanie wejść na jeszcze wyższy poziom - zapewnił Stoeckl.
Początek nowego sezonu Pucharu Świata w skokach zaplanowano na weekend 19-21 listopada w Niżnym Tagile w Rosji. Igrzyska w Pekinie rozpoczną się 4 lutego przyszłego roku i potrwają do 22 lutego. Relacje na żywo z sezonu PŚ w skokach i igrzysk olimpijskich na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.