Dla niektórych kibiców zdanie "Puchar Świata w skokach narciarskich w Wiśle i Zakopanem tylko dla osób zaszczepionych" mogłoby zabrzmieć groźnie. - Na 99 procent będzie tak, że na trybunach w Wiśle i Zakopanem będą mogły pojawić się wyłącznie osoby w pełni zaszczepione. Decyzję podjęliśmy w konsultacji z lekarzami - powiedział Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
Tymczasem w rozmowie dla sport.tvp.pl, przewodniczący komitetu organizacyjnego w Wiśle, Andrzej Wąsowicz, na pytanie, czy do wejścia na trybuny będzie potrzebny certyfikat potwierdzający zaszczepienie, odpowiada: nie.
Można pomyśleć, że ze strony organizatora wygląda to dość amatorsko: ogłaszamy, że nie wpuścimy osób niezaszczepionych, żeby ograniczyć zagrożenie zakażeniem, ale nie będziemy egzekwować najprostszej drogi sprawdzenia, czy na trybunach faktycznie będzie bezpiecznie. Tymczasem okazuje się, że w Polsce organizatorzy wydarzeń nawet nie mają takich możliwości. - Będzie obowiązkowe wypełnienie oświadczenia. Ryzykujemy. Chcemy wierzyć, że ludzie wypełnią dokumenty zgodnie z prawdą. Liczymy też na rzetelnie wypełnione pisma. Nie mamy prawa tego kontrolować - wskazuje Wąsowicz.
W czerwcu pierwszy raz szerzej informowano o tym, jak będzie wyglądało korzystanie z "paszportu covidowego" w Unii Europejskiej, ale także w kraju, jeśli zdecydujemy się skorzystać z restauracji, teatrów, kin, wydarzeń kulturalnych, czy sportowych. I już wtedy zwrócono uwagę na fakt, że inne kraje najpierw groziły, a potem wprowadziły w życie sprawdzanie unijnych certyfikatów potwierdzających zaszczepienie (ewentualnie aktualnych testów na koronawirusa, lub dowodu przebycia zakażenia do pół roku wcześniej) choćby w restauracjach, czy kinach i stadionach. Tak jest w Niemczech, Austrii, Belgii, Francji, Włoszech, czy części Hiszpanii, ale nie w Polsce, czy na Węgrzech. "Pytanie, czy np. pracownicy ochrony przy wejściu na salę koncertową będą mogli zażądać okazania certyfikatu zaszczepienia? - Zażądać nie. Poprosić tak - informuje Mariusz Piekarski, reporter RMF FM" - czytamy w artykule na stronie radia. I tak zostało do dziś, co potwierdza nam Andrzej Wąsowicz.
- Trzykrotnie pytałem naszą kancelarię prawną, czy jest możliwość sprawdzania tych certyfikatów przed wejściem na obiekt. I dostawałem odpowiedzi, że to prawnie niemożliwe. A bardzo nie chcielibyśmy zrobić tu czegoś niezgodnego z prawem - ocenia działacz. - Można to nazwać luką w systemie. To niedopracowane: przecież można byłoby pozwolić nam sprawdzać certyfikaty i na tej zasadzie wpuszczać osoby na skocznię. Ale na razie takiej możliwości nie ma - dodaje Wąsowicz. I nie będzie, dopóki nie zapadną odpowiednie decyzje. Do nich nic jednak organizatorom imprez. To musiałaby być decyzja rządu obejmująca prawdopodobnie także inne imprezy w Polsce. A te odbywają się w takich okolicznościach, jak do tej pory bez problemów.
Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS), czyli główny organizator cyklu Pucharu Świata, ma, podobnie jak w zeszłym sezonie, respektować zasady dotyczące pandemicznych restrykcji nakładane przez lokalne komitety organizacyjne w konsultacji z sanepidem i organami państwowymi. Organizatorzy nie obawiają się, że to się zmieni i podają choćby przykład niedawnego meczu Polski z San Marino na Stadionie Narodowym, który zapełnił się kibicami, a o sposobie wpuszczania kibiców na mecz i sprawdzaniu, czy byli zaszczepieni nic nie słychać.
Oczywiście poza liczeniem na szczerość uczestników konkursów PŚ w skokach w wypełnianiu oświadczeń dotyczących zaszczepienia, można faktycznie o nie prosić - tak, jak sugeruje artykuł RMF FM. Tutaj do gry wchodzi jednak także interes organizatorów. Obecnie mogą dopuścić do wypełnienia trybun w 50 procentach osobami niezaszczepionymi. Te w pełni zaszczepione nie wliczają się do limitu, więc można liczyć nawet na sprzedaż wszystkich wejściówek i wypełnienie obiektu do ostatniego miejsca. Tylko że w przypadku odmowy pokazania certyfikatu przez posiadacza biletu, organizator nie może nie wpuścić go na teren skoczni, a jedynie policzyć jako osobę niezaszczepioną. Jednocześnie zmniejsza to maksymalną możliwą pulę biletów dla osób zaszczepionych i nie jest na rękę organizatorom imprez. Zwłaszcza tych zarządzanych przez nieco mniejsze organizacje, które straciły dużo pieniędzy ze względu na odwoływanie wydarzeń w trakcie pandemii. Ale działają tak prawie wszystkie tego typu imprezy w kraju.
- Ludzie z portalu ebilet.pl, który prowadzi sprzedaż biletów na zawody Pucharu Świata, wskazali nam, że możemy wykorzystać rozwiązanie, które pojawiało się w tym roku na wielu koncertach i innych wydarzeniach sportowych: oprzeć się na oświadczeniach wypełnianych przez uczestników. I nie mamy innego wyjścia: musimy tak zrobić - tłumaczy Wąsowicz. Budżet na tegoroczne konkursy udało się spiąć bez większych problemów, ale sytuacja tego typu wydarzeń wciąż nie jest w pełni bezpieczna i stabilna. Dyrektora skoczni w Wiśle-Malince pytamy o to, jak duży wpływ na przyszłość mogłaby mieć organizacja kolejnych zawodów bez publiczności. - Hipotetycznie: wywołałaby ogromne problemy. Na kolejne lata nie mielibyśmy już po prostu pieniędzy i drżeli do końca, czy je uzbieramy. Mamy nadzieję, że tak się nie stanie. Na szczęście na to się na razie nie zanosi - podsumowuje Wąsowicz.
Zawody w Wiśle zaplanowano jako trzeci weekend Pucharu Świata w tym sezonie. Odbędą się w dniach 3-5 grudnia, a konkursy w Zakopanem od 14 do 16 stycznia 2022 roku. Relacje z całego sezonu PŚ w skokach na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.