Minęło niemal pół roku od dramatycznego upadku Daniela Andre Tande na jednym z treningów w Planicy. Norweg wyszedł z progu i z ogromną siłą runął na zeskok skoczni w Słowenii. Tande doznał sporych obrażeń - między innymi złamał obojczyk, jego płuco zostało przebite. Dodatkowo doznał urazów szyi i głowy. Jeszcze na skoczni trwała reanimacja skoczka, a później lekarze ze szpitala w Lublanie wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. "Rozmawiałem z jednym z lekarzy, mówił, że nie miałem pulsu przez dwie-trzy minuty" - mówił Tande w wywiadzie dla Hopplandslaget.
Daniel Andre Tande został zgłoszony do zawodów w ramach Letniego Pucharu Kontynentalnego w Oslo (18-19 września). To będą pierwsze zawody w Norwegii od marca 2020 roku, kiedy to przerwano zmagania w Raw Air. "To będzie niezła zabawa. To jest wspaniałe, że mogę wrócić do rywalizacji przy okazji domowych zawodów na Midstubakken. Nie mogę się doczekać, żeby przekonać się, co dadzą moje najlepsze skoki. Fajnie znów konkurować" - powiedział skoczek w rozmowie ze skiforbundet.no.
Z powrotu mistrza świata w lotach z 2018 roku cieszy się też trener Andreas Vilberg. "To był długi i czasochłonny powrót Daniela. Cieszy nas fakt, że jest gotowy do ponownych startów. Ale to nie jest rozgrzewka, stać go na wygraną. Dziękujemy organizatorom, którzy nam umożliwią skakanie w domu. Dwunastu sportowców jest głodnych, aby pokazać się z jak najlepszej strony" - uważa 35-letni szkoleniowiec.
Daniel Andre Tande pojawił się w sierpniu tego roku na pokazowych zawodach Hopplandslaget Challenge w Lillehammer, o czym poinformował były skoczek Joakim Aune. "Dużo dzieje się w skokach w Norwegii, ale mówi się, że Daniel Andre Tande oddał wczoraj pierwsze skoki na średnim obiekcie. Pierwsze po upadku w Planicy. Poziom skoków był stosunkowo dobry – z kilkoma próbami pod rozmiar obiektu!" - napisał.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!