Klemens Murańka w pierwszej serii zaskoczył wszystkich. Polak wykorzystał sprzyjający wiatr, bo w Bischofshofen wiał silny wiatr pod narty - w przypadku skoku Polaka, odczyt wskazał średnie podmuchy o sile 2,4 m/s pod narty. Dzięki temu zdołał odlecieć i wylądować na 148. metrze, poprawiając letni rekord skoczni.
I wydawało się, że ten wynik może dać Polakowi świetny wynik w konkursie. Po pierwszej serii Murańka plasował się na 3. pozycji z możliwością ataku w drugiej serii. Przed nim znajdował się Fin Artti Aigro i Austriak Daniel Tschofenig. Do liderującego Fina Murańka tracił 6,3 punktu, a do drugiego Austriaka jedynie 1,7 punktu.
W drugiej serii znalazło się jeszcze czterech Polaków. Aleksander Zniszczoł był 15. (130,5 metra), Stefan Hula plasował się na 22. miejscu (123,5 metra), Paweł Wąsek zajmował 29. miejsce (118,5 metra), a Jakub Wolny 30. (122 metry). Nie awansował jedynie Maciej Kot, który po skoku na 121 metrów zajął 31. miejsce.
W drugiej serii Klemens Murańka nie był jednak w stanie nawiązać do skoków najlepszych. Jego próba na 127 metrów sprawiła, że spadł na 11. miejsce i pożegnał się z walką o podium. Świetnie spisał się Stefan Hula, który skoczył 132,5 metra i awansował na 13. pozycję.
Aleksander Zniszczoł skoczył 122 metry i był 23., a Jakub Wolny po skoku na 118,5 metra zajął 27. miejsce.
Najlepszy okazał się Austriak Daniel Tschofenig, który w drugiej serii skoczył aż 142 metry. Za jego plecami uplasowali się Słoweniec Anze Lanisek i Fin Artti Aigro, który spadł na 2. pozycję.