Oestvold jest jednym z norweskich zawodników, który nie zarabia poprzez sport. Dotyczy to skoczków, którzy nie znajdują się w kadrze narodowej i jednocześnie nie otrzymują wsparcia od związku. Przez to wielu zawodników musi sobie radzić, znajdując dodatkowe prace w okresie wolnym od treningów.
Najlepszym przykładem był zwycięzca klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, Halvor Egner Granerud, który na rok przed swoimi największymi sukcesami w karierze, udzielał się choćby w lokalnym przedszkolu. Oestvold teraz postanowił poprosić o pomoc w finansowaniu swojej kariery kibiców.
Norweg udostępnił w swoich mediach społecznościowych zbiórkę, dzięki której liczy na zebranie 15 tysięcy koron norweskich, które bardzo ułatwiłyby mu funkcjonowanie i przygotowania do sezonu w kolejnych miesiącach. - Potrzebuję całej możliwej pomocy, którą mógłbym dostać. Będę wdzięczny za każdą, nawet najmniejszą wpłatę, czy zwykłe udostępnienie zbiórki na swoich profilach. Trenowałem ciężko przez ostatnie lata, żeby znaleźć się na poziomie, na którym teraz jestem. Nigdy nie byłem bliżej spełnienia marzeń, a ostatni rok przerósł moje oczekiwania - była wygrana na mistrzostwach świata juniorów, rezultaty w czołówce Pucharu Kontynentalnego i debiut w Pucharze Świata w Planicy. Teraz nadchodzi kolejny sezon i wierzę, że mnie wesprzecie - napisał Oestvold, który do tej pory zebrał 2150 koron. Do końca zbiórki pozostał niecały miesiąc.
Do listy dokonań norweskiego skoczka warto dopisać skok, którym zapisał się w historii Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Oestvold w marcu startował tu podczas zawodów Pucharu Kontynentalnego i w czasie serii próbnej przed jednym z konkursów wykorzystał świetne warunki i skoczył aż 150 metrów!
To najdłuższy ustany skok w historii obiektu i jego nieoficjalny rekord. To ten skok i dobra dyspozycja w zawodach w Polsce dały do myślenia norweskiemu sztabowi, który wynagrodził skoczka powołaniem na loty do Planicy.