Koszmarny upadek Tandego odbija się na jego zdrowiu. Są skutki uboczne, ale jest światełko w tunelu

Daniel Andre Tande walczy o powrót do zdrowia po okropnym upadku, do którego doszło ponad miesiąc temu. - Szybko się męczy. Najważniejsze, żeby w pełni wyzdrowiał. Wtedy się nim zajmiemy - mówi w rozmowie z "Dagbladet" trener Alexander Stoeckl.

Daniel Andre Tande dochodzi do siebie po koszmarnym upadku, jakiego doznał 25 marca na zawodach w Planicy. Norweg wyszedł z progu i z ogromną siłą runął na zeskok. Tande doznał sporych obrażeń – między innymi złamał obojczyk, jego płuco zostało przebite. Dodatkowo doznał urazów szyi i głowy. Lekarze szpitala w Lublanie wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej.

Zobacz wideo Potworny upadek Tandego w Planicy. "To było bardzo mocne uderzenie"

Daniel Andre Tande wraca do zdrowia. "Wszystko idzie zgodnie z planem"

Norweg aktualnie dochodzi do siebie. Nie rozmawia z mediami, co jest spowodowane zakazem nałożonym przez sztab medyczny. Nie korzysta też z mediów społecznościowych. Jest jednak w stałym kontakcie z trenerem kadry, Aleksandrem Stoecklem.

- Szybko się męczy. Najważniejsze, żeby w pełni wyzdrowiał. Wtedy się nim zajmiemy. Nie odczuwa bólu, ani nic w tym stylu. Ale nie trenuje dużo. Robi techniczne i siłowe ćwiczenia, żeby sprawdzić, jak zareaguje organizm - powiedział szkoleniowiec norweskich skoczków w rozmowie z "Dagbladet".

- Nadal dochodzi do siebie po złamaniu obojczyka. Wszystko na razie idzie zgodnie z planem. Czekamy na informacje o postępach. Jest uważnie monitorowany przez trenerów i sztab medyczny. Rozmawiałem z nim kilka razy. Powiedział, że wszystko idzie dobrze - mówi Clas Brede Brathen, menedżer drużyny.

- Zapewne chciałby ustanowić rekord świata w Planicy i nie być przetransportowanym stamtąd helikopterem. W skokach granica jest bardzo cienka, co może mieć takie konsekwencje, jakich doświadczył Daniel. Nie słyszałem nic innego niż to, że jest zmotywowany, aby wrócić do skakania. Daniel ma wszelkie predyspozycje, aby to zrobić, bazując na tym, co zostało mi powiedziane - dodał.

Na początku przyszłego tygodnia Alexander Stoeckl ogłosi kadrę skoczków na przyszły sezon. Będzie on wyjątkowy, bo już w 2022 roku odbędą się zimowe igrzyska olimpijskie w Pekinie. Także w przyszłym roku odbędą się mistrzostwa świata w lotach w Vikersund.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.