Szef norweskich skoków przekazał najnowsze informacje o stanie zdrowia Tandego

- Miał wykonany drugi rezonans magnetyczny, wyniki są obiecujące. Być może jutro będzie okazja z nim porozmawiać - mówił dla Eurosportu szef norweskich skoków, Clas Brede Braathen o sytuacji Daniela Andre Tandego, który w piątek groźnie upadł podczas serii próbnej przed czwartkowym konkursem w Planicy. Norweg pozostaje w śpiączce farmakologicznej.

Upadek Tandego był określany przez norweskie media jako okropny i koszmarny. Skoczek runął na zeskok z dużej wysokości, przy sporej prędkości i uderzył w niego głową i tułowiem. W czwartek ujawniono, że Norweg zaraz po skoku był reanimowany, a potem wprowadzono go w stan śpiączki farmakologicznej. 

Zobacz wideo Potworny upadek Tandego w Planicy. "To było bardzo mocne uderzenie"

Braathen o badaniach Tandego: Wyniki są obiecujące

Nowe informacje o stanie skoczka przekazał szef skoków w norweskiej federacji, Clas Brede Braathen. - Miał wykonany drugi rezonans magnetyczny, wyniki są obiecujące. Być może jutro będzie okazja z nim porozmawiać - mówił w rozmowie z dziennikarzem Eurosportu, Kacprem Merkiem.

Kamil Stoch podczas zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zakopane, 12 stycznia 2021Członek sztabu działa na szkodę polskich skoczków? "Zaczyna brzydko pachnieć"

- Ma być wybudzany ze śpiączki w piątkowy wieczór lub w sobotę rano - dodawał w rozmowie z TVP Sport. Telewizja NRK kilka godzin później sprecyzowała, że próba wybudzenia nastąpi w sobotę rano. Braathen wskazał także, że Tande pozostaje pod najlepszą możliwą opieką szpitala w Ljublanie.

Karl Geiger w czwartkowym konkursie w Planicy. Wtedy był trzeci, w piątek wygrał.Geiger wygrał w Planicy dzięki kluczykowi do samochodu! Horngacher był wściekły

Przyczyna upadku Tandego? Najprawdopodobniej błąd zawodnika. Wszystko tłumaczył już Tajner

Szef norweskich skoków odniósł się do możliwej przyczyny upadku Tandego. Wytłumaczył, że wykluczono już, że wpływ problemów ze sprzętem lub warunków w trakcie oddawania skoku. Upadek najprawdopodobniej spowodował błąd zawodnika. 

Kamil Stoch podczas zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zakopane, 12 stycznia 2021Tak wygląda klasyfikacja generalna PŚ w skokach. Stoch traci przewagę

- Tam najwyraźniej było zbyt wczesne odbicie, narty zbyt płasko wyszły z progu, bo wtedy idą na granicy. Powietrze czasem z góry łapie taką nartę. Czasami któraś ucieka zawodnikowi i w trakcie podciągania jej z powrotem, ona może złapać powietrze. Norwegowie tak skaczą, bardzo płasko prowadzą narty. Starają się zwiększać prędkość przelotową, o to im chodzi, ale w taki sposób staje się to niebezpieczne - powiedział w czwartek w studiu TVP Sport prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Apoloniusz Tajner

Więcej o: