Piątkowy konkurs w Planicy miał się rozpocząć o godzinie 15. Już przed nim odwołano jednak kwalifikacje, a początek pierwszej serii został opóźniony o pół godziny. Przez zbyt silnie wiejący wiatr zawody toczyły się w bardzo wolnym tempie - pierwszych 20 skoczków oddało swoje próby dopiero po 50 minutach. I to były jedyne próby, bo piątkowy konkurs zakończył się na jednej serii.
W piątek najlepiej z Polaków spisał się Piotr Żyła, który skoczył 239 metrów i zajął siódme miejsce oraz Jakub Wolny, który skoczył 237 metrów i był dziesiąty. Konkurs wygrał Karl Geiger, który oddał krótszy skok od Polaków, bo tylko 232 metry, ale z obniżonej belki i w trudnych warunkach, co dało mu dodatkowe punkty. I zwycięstwo przed Ryoyu Kobayashim (231 metrów) i Borem Pavlovciciem (227,5 metra).
Pozostali Polacy spisali się gorzej. Szesnaste miejsce zajął Dawid Kubacki (230 metrów), dopiero 32. był Kamil Stoch (212 metrów), 36. miejsce zajął Andrzej Stękała (203,5 metra), a 48. Klemens Murańka (199,5 metra).
Mimo że Stoch nie zdobył żadnych punktów, utrzymał trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ale gonią go Robert Johansson, który skończył zawody na piątym miejscu i Kobayashi, który był drugi. Norweg po piątkowych zawodach odrobił 45 punktów do Stocha, a Japończyk aż 80 i przy okazji przeskoczył Żyłę, który z piątego miejsca w generalce spadł na szóste. Po raz ostatni o punkty PŚ skoczkowie powalczą w niedzielę, kiedy odbędzie się finał lotów w Planicy.
W sobotę zaplanowany jest konkurs drużynowy. W nim Stoch skakał nie będzie. Taką decyzję podjął Michal Doleżal, który postanowił, że w sobotę wystąpią Żyła, Stękała, Wolny i Kubacki. Początek zawodów o 10.