Michal Doleżal ma propozycję z innej reprezentacji?! "Budzi zainteresowanie"

Sukcesy polskich skoczków osiągane pod wodzą Michala Doleżala sprawiły, że czeski trener ma wiele propozycji z innych reprezentacji. - Mamy świadomość, że trener Michal Doleżal budzi zainteresowanie innych ekip - powiedział sekretarz generalny PZN Jan Winkiel w rozmowie z Eurosportem.

Reprezentacja Polski na zakończonych w niedzielę MŚ w Oberstdorfie zdobyła dwa medale - złoty w konkursie indywidualnym na skoczni HS106 przez Piotra Żyłę i brązowy w konkursie drużynowym na skoczni HS137 przez Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Andrzeja Stękałę i Kamila Stocha

Zobacz wideo Jak oceniamy MŚ w wykonaniu Polaków? [W PUNKT K #6]

Ogromny udział w dobrych wynikach uzyskiwanych przez biało-czerwonych ma trener Michal Doleżal, który pracuje z nimi już prawie pięć lat. W 2016 roku został asystentem Stefana Horngachera. Był specem od sprzętu, szył kombinezony, wybierał materiały. I rozwijał się w każdej sferze skoków. W 2019 roku, gdy Horngacher nie chciał na dłużej zostać w Polsce i przyjął ofertę prowadzenia kadry Niemiec, Doleżal wskoczył na jego miejsce.

Jaka przyszłość czeka Doleżala? "Trzymamy rękę na pulsie"

Czeski trener obecnie ma wiele propozycji z innych krajów. Do sytuacji dot. kontraktu Doleżala odniósł się sekretarz generalny PZN Jan Winkiel. - Trzymamy rękę na pulsie, ale na bardziej konkretne rozmowy przyjdzie czas po zakończeniu sezonu. Teraz nie jest na to pora. Mamy świadomość, że trener Doleżal budzi zainteresowanie innych ekip - przyznał Winkiel w rozmowie z Eurosportem.

"Złoto Żyły z Oberstdorfu to kolejne trofeum, które Czech może sobie zapisać na liście zrealizowanych już celów w trenerce. Pod jego wodzą Dawid Kubacki wygrał Turniej Czterech Skoczni, a Kamil Stoch Raw Air i Turniej Czterech Skoczni. Z nim polska drużyna wywalczyła brąz MŚ w lotach. A teraz w Oberstdorfie brąz MŚ w narciarstwie klasycznym. Doleżalowi nie minęły jeszcze dwa lata w roli głównego szkoleniowca, a już ma się czym pochwalić. Ale się nie chwali. Po złocie Żyły zaprotestował, gdy stwierdziliśmy, że zdobył pierwszy mistrzowski tytuł jako trener. Podkreślał wtedy, że to sukces całego sztabu. I że sztab ma najlepszy na świecie" - napisał Łukasz Jachimiak w swoim tekście.

Dyrektor sportowy PZN-u ds skoków i kombinacji Adam Małysz już teraz zabiega o to, by Doleżal został z nami dłużej niż tylko do końca następnej zimy z igrzyskami olimpijskimi w Pekinie. PZN pamięta, jak długo wahał się Horngacher. I jak w końcu odszedł, mimo że proponowaliśmy mu znakomite warunki.

- Dużo zależy od Michała, co on dalej planuje. Cały czas rozmawiamy. Próbuję go przyciskać. On na razie mówi, że ma umowę podpisaną do igrzysk Pekin 2022. Ale myślę, że rozmowy muszą przybrać szybsze tempo, żeby on się określił - mówił wcześniej Małysz w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem.

Co na to Doleżal? - Na razie o umowie nie myślę. Trochę doświadczenia już mam, teraz chcę się koncentrować na pracy do końca - przyznał czeski trener.

Obecnie skoczkowie mają prawie trzytygodniową przerwę, po tym jak odwołano ze względu na pandemię koronawirusa cykl Raw Air (sześć konkursów), który miał odbyć się w Norwegii w dniach 13-21 marca. Finałowe zawody PŚ w bieżącym sezonie odbędą się w Planicy w dniach 25-28 marca. Na mamuciej skoczni zaplanowano aż cztery konkursy - trzy indywidualne i jeden drużynowy.

Halvor Egner Granerud jest już pewny wygrania klasyfikacji PŚ (ma 1544 pkt.). Norweg na koniec sezonu dostanie Kryształową Kulę. Skoczek wyprzedza o 526 pkt. drugiego Markusa Eisenbichlera (1018 pkt.). Trzeci jest Kamil Stoch z dorobkiem 944 pkt.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.