Szef norweskich skoków mówi, jak Granerud przyjął wyniki testu. Co dalej z Norwegami na MŚ?

- Halvor ma lekkie objawy. Ale przede wszystkim jest smutny. Zamyślony i smutny - mówi nam Clas Brede Brathen. Szef norweskich skoków informuje, że mimo pozytywnego testu na covid Halvora Egnera Graneruda w środę do startu zostaną dopuszczone Norweżki, które w niedzielę skakały z nim w mikście. Nie wiadomo czy wieczorem na trening będą mogli przyjechać Norwegowie.

Pozytywny wynik testu Graneruda to najsmutniejsza wiadomość środy na mistrzostwach świata w Oberstdorfie. Lider Pucharu Świata w skokach miał wieczorem (od godziny 19.15) zacząć pracę na skoczni dużej HS 137. Po czwartym miejscu na obiekcie normalnym i drugim miejscu w konkursie drużyn mieszanych Granerud chciał zdobyć upragnione złoto.

Zobacz wideo "Mało trzeba, żeby zrobił medal". Trener Doleżal wierzy, że Kamil Stoch za chwilę zaskoczy

Niestety, w momencie uzyskania pozytywnego wyniku testu na covid mistrzostwa dla faworyta się kończą. - Nie sądzę, żeby było możliwe, że to się skończy inaczej - mówi Brathen. - Halvor ma lekkie objawy. Ale przede wszystkim jest bardzo smutny. Zamyślony i smutny - dodaje szef norweskich skoków.

"Powiedziano nam, że nasze zawodniczki zostaną dopuszczone"

Brathen informuje, że mimo zakażenia stwierdzonego u Graneruda, w środowym konkursie na skoczni dużej (początek o godzinie 17.15) wystartują Maren Lundby i Silje Opseth, czyli zawodniczki, które razem z Granerudem i Robertej Johanssonem zdobyły w niedzielę srebro w drużynie mieszanej. - Nasze zawodniczki mają negatywne testy i powiedziano nam, że zostaną dopuszczone do zawodów - wyjaśnia Brathen.

A zawodnicy czekają na decyzję

Nie wiadomo natomiast czy na treningach mężczyzn pojawią się koledzy Graneruda. - Wszyscy mamy negatywne wyniki, ale czekamy na decyzję dotyczącą mężczyzn. Jeszcze nie wiemy czy będą mogli skakać na środowych treningach - mówi Brathen.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.