"Jak się nazywa ten skoczek, który się cieszy na cały głos z każdego poprawnego skoku? A tak, Piotr Żyła. Jak on zostanie kiedyś mistrzem świata - myśleliśmy sobie - to dopiero się będzie działo. No i się zadziało" - napisał Volker Kreisl w felietonie zatytułowanym "Ahahahahaha!", który ukazał się w "Sueddeutsche Zeitung".
- Ekstrawertycy zdarzają się rzadko, a takich błaznów na całego nie ma wcale. A nie, moment. Jeden jest. Jak się nazywa ten Polak, którego kiedyś trener musiał przywołać do porządku, gdy - jak uznał trener - przesadzał z błaznowaniem przed dziennikarzami. To jak on się nazywał? A, tak: Piotr Żyła - dodał Kreisl.
I za te słowa spadła na niego w Polsce wielka krytyka. Kreisl w rozmowie z "Onet Sport" przyznał, że nie miał nic złego na myśli, a nawiązał jedynie do słów, które kiedyś wypowiedział Stefan Horngacher. - Przed laty powiedział o Żyle właśnie w takim sensie. Tyle że słowo klaun nie zostało użyte w złym znaczeniu, ale raczej chodziło o kogoś, kto jest bardzo zabawny - podkreslił dziennikarz.
Żyła ma jeszcze szansę na zdobycie dwóch medali - w konkursie indywidualnym na skoczni dużej (w piątek 5 marca) oraz w drużynowym (w sobotę 6 marca) podczas MŚ w Oberstdorfie. Relacja z tych konkursów w Sport.pl.