W środę w Oberstdorfie odbędą się pierwsze treningi skoczków na obiekcie HS 137 (o 19.15). W piątek Granerud chciał na nim wywalczyć złoty medal indywidualnie. A w sobotę w drużynie. - Srebro i czwarte miejsce to nie koniec świata - mówił we wtorek w "Dagbladet. Czwarty był indywidualnie, a drugi w drużynie mieszanej. W obu konkursach miał po jednym słabym skoku. W poniedziałek wieczorem swoje srebro odbierał zamyślony, trochę smutny. Bardzo chciał potwierdzić na MŚ, że jest najlepszym skoczkiem sezonu. Teraz wiadomo, że nie pozwoli mu na to COVID.
- To bardzo smutna wiadomość. Chyba nikt do końca nie wie, jakie będą decyzje wobec całej kadry Norwegii. Możemy im tylko współczuć - mówi nam dr Winiarski.
Możliwe, że koledzy Graneruda dostaną zgodę na start, że nie cała norweska ekipa pójdzie na kwarantannę. - My po to w hotelu mieszkamy w jedynkach, żeby w razie zakażenia u jednej osoby wszyscy inni mogli dalej uczestniczyć w mistrzostwach - tłumaczy lekarz skoczków. - Ale u nas wszyscy są zdrowi, mamy negatywne testy - dodaje.
Wszyscy z naszej ekipy widzieli się z Granerudem w poniedziałek na dekoracji. Bo medaliści konkursu indywidualnego i miksta mieli wspólną ceremonię. - Kontakt na skoczni jest za krótki, żeby się zarazić. Nic nam nie grozi. Na pewno możemy dalej uczestniczyć w mistrzostwach - rozwiewa wątpliwości dr Winiarski, który mówi, że naszych zawodników w środę czekać będą kolejne badania.
- Akurat tak się składa, że dziś mamy kolejne testy. O 13.15 cała nasza 16-osobowa kadra jedzie na antygeny. Około godziny 14 powinny już być wyniki. Mamy nadzieję, że potwierdzą, że wszyscy jesteśmy zdrowi - uzupełnia dr Winiarski.