W środowy poranek norweska federacja poinformowała, że Halvor Egner Granerud otrzymał pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa, co oznacza, że mistrzostwa świata właśnie się dla niego zakończyły. - Jestem bardzo smutny, ale czuję się dobrze, pomimo łagodnych objawów - poinformował Norweg w komunikacie prasowym.
Natychmiast pojawiły się obawy dotyczące startu zarówno Norwegów, jak i Norweżek, podczas rywalizacji na skoczni dużej. Już w środę panie mają walczyć o medale (początek konkursu o 17:15). Zgodnie z przepisami, przyjętymi podczas mistrzostw świata, w przypadku pozytywnego przypadku w zespole, wszyscy, którzy mieli kontakt z zarażonym zawodnikiem w ciągu ostatnich 72 godzin, zostają poddani izolacji. Zwolnić z jej może tylko negatywny wynik testu PCR.
Biorąc pod uwagę fakt, że Halvor Egner Granerud skakał w konkursie drużyn mieszanych, a w poniedziałek stał na podium wraz z Maren Lundby, Robertem Johanssonem i Silje Opseth. W związku z tym cała trójka może znaleźć się w grupie, która będzie musiała ponownie przejść testy na obecność koronawirusa. W szczególności dotyczy to Lundby i Opseth, które znajdują się w grupie walczącej o medale na skoczni dużej.
Jak informują jednak norweskie media, niemiecki sanepid nie zakwalifikował nikogo z norweskiej kadry jako osoby z pierwszej grupy kontaktu. To znacznie zmniejsza szanse na wykluczenie całej kadry, jednak na oficjalną decyzję w tej sprawie trzeba będzie jeszcze poczekać.