"Marita Kramer przyjechała do Rasnova jako liderka Pucharu Świata, ale nie wystartowała w żadnym z konkursów i wyjedzie ze 151-punktową stratą do Niki Kriznar. Powód? Niejednoznaczny, a później negatywne wyniki testów na koronawirusa. Austriaczka nie została dopuszczona do rywalizacji, choć i tak musiała pojawić się na skoczni, gdzie mieści się centrum testowe" - pisał w piątek o całej sytuacji Jakub Balcerski.
W niedzielę do tych wydarzeń odniosła się sama Kramer, która wyraziła ubolewanie zaistniałą sytuacją, po czym zapewniła, że już nie może się doczekać występów na mistrzostwach świata w Oberstdorfie. Austriaczka wstawiła post na Instagramie ze zdjęciem, na którym ma łzy w oczach.
"Kilka słów o moim weekendzie. Ciężkim i trudnym do zrozumienia. Otrzymałam fałszywie pozytywny wynik testu na koronawirusa i nie mogłam wziąć udziału w zawodach pomimo kilku kolejnych wyników negatywnych. Utrata żółtego plastronu w taki sposób jest trudna do zrozumienia, ale to niestety część tego zwariowanego sezonu. Mam jednak i dobre wieści: Po raz kolejny otrzymałam negatywny wynik testu, dzięki czemu mogę wziąć udział w mistrzostwach świata w Oberstdorfie. Nie mogę się doczekać. Ostatnie przygotowania w domu i znowu będę mogła skakać, czyli robić to, co daje mi najwięcej frajdy" - napisała Marita Kramer.
Mistrzostwa świata w Oberstdorfie rozpoczną się 23 lutego. Panie będą rywalizować 25 lutego na skoczni normalnej (HS 106) oraz 3 marca na skoczni dużej (HS 137). Część z nich weźmie jeszcze udział w konkursie drużyn mieszanych, zaplanowanym na 28 lutego.