Dzięki temu pierwsze, a nie drugie miejsce zajął Ryoyu Kobayashi, na drugie z trzeciego przesunął się Stoch, na trzecie z czwartego Karl Geiger. Zaraz za podium sklasyfikowani zostali Kubacki, ze stratą zaledwie 0,1 pkt do trzeciego miejsca, i Żyła.
Dobry występ liderów naszej kadry, a do tego 16. miejsce Klemensa Murańki, 19. Jakuba Wolnego i 22. Andrzej Stękały daje nam aż 211 punktów do Pucharu Narodów. To jeden z lepszych występów Polski w tym sezonie. I to dobra zapowiedź tego, co czeka nas już za kilka dni. Od środy będziemy śledzić treningi w Oberstdorfie. Przed planowanym na sobotę konkursem na skoczni normalnej. Czyli gabarytowo zbliżonej do tej z Rasnova. Na niej Stoch i Kubacki pokażą się jeszcze w sobotę, w konkursie drużyn mieszanych. Nasi mistrzowie świata wystąpią razem z Anną Twardosz i Kamilą Karpiel (zawody o godz. 9.45, relacja na żywo na Sport.pl)
Zbigniew Klimowski, trener kadry juniorów, jeszcze w ubiegłym sezonie jeden z asystentów Doleżala: Rzeczywiście pozytywnie się zaprezentowaliśmy. Drugi skok Kamila i drugi skok Piotrka wyglądały szczególnie dobrze. Próg im oddał, odlecieli. Spokojnie to przyjmuję, bo wiem, że chłopcy są stabilni. Zakopane wyszło jak wyszło, może dlatego, że trochę już pod mistrzostwa świata był robiony trening motoryczny i zawodnicy byli lekko podmęczeni. Startem w Zakopanem ja się absolutnie nie martwiłem. Wiem, że przez profesora Pernitscha i przez Michała [Doleżala] wszystko jest bardzo dobrze przemyślane.
- Tak, jeszcze się pokazują u Dawida błędy. Ale on rewelacyjnie potrafi odległość wyciągnąć. Bardzo fajnie, płasko narty prowadzi. Powierzchnia nośna jest u niego bardzo dobra. Tym nadrabia. Ale dobrze Pan zauważył, że błędy są. On za mocno górą pociąga, a słabiej nogami pcha i brakuje rotacji.
- Bo mocniej górą ciągnie, niż idzie nogami. W efekcie biodro zostaje z tyłu i jest winda, jak to my mówimy, a nie ma szybkości lotu. I później jest problem z lądowaniem, bo Dawid spada z góry. Ogólnie on ma chyba największe rezerwy z czołówki. W obu skokach popełnił błędy, a i tak prawie się zmieścił na podium.
- Jak najbardziej! Przy okazji - czasami się na sędziów jedzie, a im jest trudno, bo nie mają powtórek i są poganiani, żeby dawali notę. Ale tu oceny wystawili prawidłowo. A wracając jeszcze do skoków chłopaków - naprawdę widać, że jest progres. Wszystko idzie w dobrym kierunku.
- Jeśli jest się w formie, to na każdej skoczni się dobrze skacze. Dawid sobie radzi świetnie na największych skoczniach, na mamucich też. On i na malutkiej, i na wielkiej skoczy.
- To są takie przebłyski, które pokazują, że zaraz można zrobić dwa-trzy takie skoki z rzędu. A jak to przychodzi, to już Dawid jest wtedy spokojny. U niego lada chwila wszystko może zaskoczyć.
- Mam wrażenie, że trenerzy jeszcze troszeczkę Andrzeja wyświeżą. Moim zdaniem on też, jak Dawid, trochę za słabo nogą pcha i trochę za mocno idzie górą. Nie jest to dobrze zsynchronizowane. Ale za dzień-dwa może być dobrze. Od tego są trenerzy, żeby drobne błędy zauważyć. Andrzej na pewno nie zapomniał, jak skakać. Cały sezon skacze dobrze i dalej będzie dobry.