Eirin Maria Kvandal jest uznawana za jedną z najzdolniejszych zawodniczek z Norwegii. Podczas piątkowego konkursu Pucharu Świata w Hinzenbach zajęła trzecie miejsce (wygrała Nika Kriznar, a druga była Ema Klinec). W niedzielę Kvandal znowu daleko poszybowała, ale tym razem nie zdołała poprawnie wylądować.
To jej drugi upadek w ostatnim czasie. Pod koniec stycznia udało się jej jednak wstać o własnych siłach, a teraz - po locie na 88. metr - nie dała rady.
Na razie nie ma zbyt wielu informacji o jej stanie zdrowia, ale upadek wyglądał bardzo groźnie. Tym bardziej że straciła przytomność. - Eirin jest już przytomna i została wysłana do szpitala. Skarżyła się na ból w prawym kolanie - mówi jej trener dla norweskiej telewizji.
Warto dodać, że 19-larka cierpi na wrodzoną chorobę - skoliozę. Skoliozę, czyli skrzywienie kręgosłupa.
Wróćmy do niedzielnych zawodów. Najlepiej skakała Sara Takanashi, która również wygrała w sobotę. Japonka najpierw skoczyła 89 metrów, a w drugiej serii 92.5 m. Dla Takanashi była to już 59 wygrana w karierze. Na podium znalazły się jeszcze: Nika Kriznari i Silje Opseth. Norwżka spadła na 15. lokatę. W zawodach startowała też Polka. Kinga Rajda zajęła 32. miejsce.