Za nami już 20 z planowanych 35 konkursów sezonu 2020/2021 w Pucharze Świata. Norwegowie są najlepsi. Wygrali 11 startów (8 Granerud, po jednym Lindvik, Johansson i drużyna), wywalczyli 22 miejsca na podium. Granerud jest liderem PŚ i ma zdecydowaną przewagę nad Markusem Eisenbichlerem (318 pkt) oraz Kamilem Stochem (481 pkt). W Pucharze Narodów drużyna Alexandra Stoeckla wyprzedza Polskę o 327 pkt i Niemcy aż o 1010 pkt. Norwegia zdobyła też złoty medal MŚ w lotach w grudniu w Planicy. I nie wygląda na to, by sukcesy Graneruda i jego kolegów nagle miały się skończyć. Oni wygrali pięć ostatnich konkursów PŚ i są faworytami weekendowych startów w Klingenthal. A zwłaszcza Granerud, który w piątek był najlepszy w obu seriach treningowych i w prologu.
Clas Brede Brathen: Jest jeszcze o wiele za wcześnie, żeby stwierdzić, że Halvor ją zdobędzie. Ale na razie wszystko wygląda dla nas bardzo dobrze.
- Moim zdaniem Halvor jest blisko swojego najlepszego, możliwego poziomu. Jeśli chodzi o porównania, to jeszcze nie dominuje jak jednego sezonu Ryoyu Kobayashi, innego Peter Prevc i jak nasza Maren Lundby w jej topowym sezonie [zimą 2018/2019 wygrała 12 z 24 konkursów i aż 19 razy wskoczyła na podium]. Natomiast do Gregora i Mattiego w ogóle nie ma co Halvora porównywać, bo jeśli chodzi o całą karierę, to jest mu do tych wielkich mistrzów bardzo daleko. I tak samo daleko jest mu do waszych fantastycznych skoczków, czyli Kamila Stocha i Adama Małysza. Jestem pewny, że Halvor doskonale o tym wie. I że ogromnym szacunkiem darzy osiągnięcia wymienionych gwiazd wszech czasów w skokach.
- Halvor jest tak dobry, bo świetnie działa u niego wszystko, cały pakiet rzeczy potrzebnych w skokach - moc, technika, pewność. Wszyscy jesteśmy zaskoczeni, że on wskoczył na aż tak wysoki poziom. I że jest w tym stały.
- W całym sezonie to jest jedyna słabość Halvora - dojazd do progu na niektórych skoczniach. Bo przed Zakopanem nie radził sobie też w Innsbrucku i Bischofshofen. Ale w styczniu w Zakopanem w końcu mieliśmy kilka pozytywnych obserwacji i mamy nadzieję, że za tydzień, gdy skoki narciarskie wrócą do swojej mekki, Halvor na tych doświadczeniach zacznie budować coś dobrego.
- Nasz zespół w tej trudnej rzeczywistości zebrał wiele pozytywnych doświadczeń. Wszyscy organizatorzy poszczególnych konkursów spisują się świetnie, pomagają, są bardzo zaangażowani. W ogóle sezon mija bardzo dobrze. Doceńmy tu Polskę, która wkłada ogromny wysiłek w to, żebyśmy w męskim Pucharze Świata mieli w tym sezonie wspaniały kalendarz. Ogromne podziękowania za wszystko także dla Sandro Pertile i całej ciężko pracującej obsługi skoków z FIS-u.
- Prawie miesiąc temu, po konkursach w Titisee-Neustadt. Nasza kadra może wracać po każdych zawodach. Ale wtedy zawsze jest niepewność czy będzie mogła ponownie wyjechać.
- Nigdy nie było kwestii, że moglibyśmy w czymś nie uczestniczyć i dzięki temu ochronić się w tych trudnych czasach. I patrząc na osiągane przez nas wyniki, jesteśmy szczęśliwi, że nic takiego się nie stało.
- Na pewno był ktoś, kto chciał, żebyśmy zostali w domu. Ale tego nie zrobiliśmy.
- Rzeczywiście mamy w tym sezonie za dużo problemów ze sprzętem. Musimy pomyśleć, co zrobić, żeby ten problem rozwiązać już do końca sezonu.
- Możliwe. Z pewnością musimy znaleźć lepsze rozwiązanie od dotychczasowego.