Szaleństwo polskich skoczków w Willingen! "Jakbym nie widział, to bym nie uwierzył"

Jakub Balcerski
- To było szaleństwo, jakbym nie widział, to bym nie uwierzył - mówił Sport.pl Wojciech Fortuna tuż po kwalifikacjach w Willingen, które wygrał Andrzej Stękała. Klemens Murańka pobił za to rekord niemieckiego obiektu - skoczył aż 153 metry.

Polscy skoczkowie oddawali w piątek w Willingen szalone skoki. Trzy najlepsze odległości należały do Andrzeja Stękały i Klemensa Murańki. Najpierw ten pierwszy uzyskał 150 metrów w treningu, potem Murańka pobił niebotyczny rekord skoczni, uzyskując 153 metry, a następnie próbę przebicia jego rezultatu podjął Stękała, ale skoczył o metr krócej. Wygrał jednak kwalifikacje i został liderem turnieju Willingen Six. 

Zobacz wideo "Kamil Stoch ruszył w pogoń za trzecią w karierze Kryształową Kulą"

Murańka pobił rekord skoczni, Stękała wygrał kwalifikacje. Polski piątek w Willingen

Murańka nie spodziewał się tak dobrej dyspozycji po przyjeździe do Niemiec. - Wiedziałem, że może zaprocentować to, co wypracowałem, gdy na spokojnie potrenowałem w Zakopanem, ale nie myślałem, że będzie mnie stać na tak dalekie skoki. A ten w kwalifikacjach był taki fajny i solidny, jeszcze pobiłem rekord skoczni! To był taki skok-petarda! - ocenił skoczek dla Eurosportu. - Już po samym wyjściu z progu czułem, że to będzie dobry skok, ale nie, że wyląduję poza 150.metrem. Dostałem poduszkę pod narty i nawet nie pamiętam, co dokładnie tam się wydarzyło, ale wiem, że to było bardzo miłe uczucie. Tak trzeba robić, to był powrót z przytupem - wskazał Murańka.

Dodał jeszcze: Andrzejowi po jego skoku powiedziałem, że jeszcze trochę musi potrenować. - No zgasił mnie. Takie jest moje życie: ilekroć coś zrobię, to ktoś mnie zgasi. Nie mogę się pocieszyć, bo ktoś przyjdzie i mi to zabierze. Fajny skok oddałem, ale zaraz za progiem mnie tak zniosło, że myślałem, że nic z tego nie będzie. Może taką mamy taktykę teraz, że musimy krzywo lecieć. Czułem, że jest fajny wiatr i trzeba to ponapinać w powietrzu fajnie. Druga faza lotu była już dobra, próbowałem nawet lądować telemarkiem i prawie wyszło. Jak na mnie było w porządku - śmiał się Andrzej Stękała w rozmowie z Eurosportem. 

Stękała liderem Willingen Six. "Zwycięstwo? Czemu nie?"

- Za jakiś czas będę wspominać, że kiedyś tu sobie wygrałem. Dostałem specjalny plastron, takie zwycięstwo w kwalifikacjach to fajne uczucie - stwierdził Stękała, który jest pierwszym liderem turnieju Willingen Six, do którego poza kwalifikacjami zalicza się jeszcze pięć serii - po dwie w konkursach indywidualnych w sobotę i niedzielę, a w drugi dzień także kolejne kwalifikacje.

- Andrzej Stękała wygrywający turniej Willingen Six? Czemu nie? - tak na pytanie o możliwe zwycięstwo Stękały w turnieju w rozmowie z naszym portalem Jakub Kot, były skoczek narciarski i ekspert Eurosportu. - Tu się jeszcze dużo wydarzy, wszystko może się wywrócić. Jeden słabszy skok lidera, ktoś znowu uzyska te 150 metrów i awansuje w klasyfikacji. To nie jest niespodzianką, że Andrzej potrafi wygrać serię, być wysoko. Każdy mówił, że to tak naprawdę kwestia czasu, gdy stanie na podium, może to stanie się już w ten weekend, ale nie ukrywajmy, że żeby to się stało, to najgroźniejsi rywale pewnie muszą mieć trochę mniej szczęścia od Polaków - opisywał Kot. 

Wojciech Fortuna: Każdy myślał, że historyczne wyniki Małysza i Ahonena są wręcz nie do pobicia. A tu dalej skaczą Murańka i Stękała!

- To było szaleństwo, jakbym nie widział, to bym nie uwierzył. Każdy myślał, że historyczne wyniki Adama Małysza (151,5 metra w 2001 roku) i Janne Ahonena (152 metry, rekord skoczni z 2005 roku, od 2014 współrekordzistą był jeszcze Jurij Tepes) są wręcz nie do pobicia, były niewiarygodne. A tu dalej skaczą Murańka i Stękała! Niesamowite - zachwycał się mistrz olimpijski z Sapporo z 1972 roku, Wojciech Fortuna. - A i Piotr Żyła skoczył świetnie. Myślę, że jutro dołączą do nich Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Zaskakuje mnie, że mamy takie zaplecze dla czołówki tej kadry, dzięki niemu jest się, z czego cieszyć nawet jeśli to tylko kwalifikacje - mówił tuż po kwalifikacjach dla Sport.pl.

- Jutro i pojutrze mogą być dla nas świetne zawody. Życzyłbym sobie podwójnego zwycięstwa Polaków, bo czuję, że ich na to stać. Może uda się w końcu z trójką na podium? Byłoby pięknie. Skakali na tyle dobrze, że czasem człowiek nie wie, który z nich jest lepszy, a to piękne uczucie - dodał Fortuna

- W tym sezonie nic już nas nie zaskoczy, tu weekend do weekendu jest niepodobny. Mamy skoki narciarskie w całej okazałości, zupełnie nieprzewidywalne. I to samo pojawia się w Willingen. Klimek nie startuje w Lahti i były ku temu powody, to nie była bardzo kontrowersyjna decyzja. Teraz wraca do składu i bije rekord skoczni. Andrzej Stękała w Finlandii nie był tak silny jak wcześniej, wydawało się, że jego forma może mieć jakiś delikatny dołek, a tu w Willingen wygrywa kwalifikacje. Puchar Świata jest bardzo powrotny - widzimy to dzisiaj także po Anze Lanisku, Robercie Johanssonie czy nawet Kamilu Stochu, którzy w kwalifikacjach mieli słabsze próby. Wszystko się potrafi wywrócić w jednej chwili. Na razie było korzystnie dla Andrzeja, czy Klimka, zobaczymy, jak będzie w kolejne dni - opisywał Jakub Kot.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.