Halvor Egner Granerud poparł apel Maren Lundby. "Myślę, że to trochę żenujące"

Halvor Granerud stanął w obronie skoczkiń narciarskich. - Myślę, że to trochę żenujące, że nie mogą skakać w większej liczbie zawodów Pucharu Świata, tak jak mężczyźni - mówi Norweg na łamach portalu "Dagbladet". Słowa norweskiego skoczka popierają apel norweskiej gwiazdy Maren Lundby, która domaga się równego traktowania kobiet i mężczyzn przez FIS.

W obecnym sezonie mężczyźni wzięli udział w 15 konkursach, a kobiety tylko w dwóch. Zdaniem norweskiego dziennika jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest pandemia koronawirusa.

Zobacz wideo Niemcy prawie 20 lat czekają na wygraną w TCS. "Trudny okres przed Horngacherem"

Granerud stoi murem za dziewczynami skaczącymi na nartach. "To trochę żenujące"

Lider Pucharu Świata liczy, że w przyszłości coś się zmieni w tej sprawie. - Chcę tylko, żeby dziewczyny miały równe szanse w rywalizacji i żeby miały coś, czego mogą się spodziewać, tak samo jak my. Mam nadzieję, że zostaną poczynione przygotowania do zorganizowania większej liczby konkursów dla dziewcząt w przyszłym sezonie - przyznaje Granerud na łamach portalu "Dagbladet". - Myślę, że to trochę żenujące, że nie mogą skakać w większej liczbie zawodów Pucharu Świata, tak jak mężczyźni - kontynuuje.

W ostatni weekend 19-letnia Norweżka Eirin Maria Kvandal wygrała zawody PŚ w swoim drugim starcie w karierze. Granerud podkreśla, że zawodniczki z jego kraju spisują się rewelacyjnie w kobiecych zawodach PŚ. - Dziewczyny zrobiły postępy jako drużyna. Pięć zawodniczek w pierwszej piętnastce i zwycięstwo. Nigdy wcześniej nie były tak dobre - dodaje norweski skoczek.

Nie tylko Granerud stoi po stronie skoczkiń narciarskich. "Dyskryminacja. Brakuje im szacunku do zawodniczek"

W zeszłym tygodniu norweska polityk Sylvi Listhaug z partii FRP zabrała głos nt. skoczkiń, które jej zdaniem są traktowane bardzo źle. - Dyskryminacja! Wśród mężczyzn starszego pokolenia w FIS (Międzynarodowej Federacji Narciarskiej) istnieją postawy staromodne. Wygląda na to, że brakuje im szacunku do zawodniczek - grzmiała. Jej zdanie podziela także Maren Lundby, skoczkini narciarska, która stwierdziła, że brak konkursów dla pań osłabił ich motywację.

Dyrektor Pucharu Świata wyjaśnia. "Wartość rynkowa obu sekcji nie jest taka sama"

Dyrektor zawodów Pucharu Świata, Sandro Pertile również odniósł się do tej kwestii. - Zaczęło się późną wiosną, kiedy FIS przedstawił listę terminów. Już wtedy zdaliśmy sobie sprawę, że więcej będzie konkursów dla mężczyzn niż dla kobiet. Skoki narciarskie kobiet to wciąż zdrowy, młody i rozwijający się sport. W przypadku mężczyzn tradycje w tej dyscyplinie są większe - podkreśla Pertile. 

- Ponadto musimy szczerze powiedzieć, że wartość rynkowa obu sekcji (mężczyzn i kobiet) nie jest taka sama. Wpływa to na możliwość finansowania i organizowania wydarzeń - kończy dyrektor PŚ.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.