Norwegia podzielona ws. Graneruda. Szef skoków o sędziowaniu w Lahti

Mimo zwycięstwa Roberta Johanssona, norweskie media po konkursie w Lahti skupiają się głównie na upadku Halvora Egnera Graneruda. Opinie dotyczące ocen od sędziów dla lidera Pucharu Świata są podzielone.

Portal "Nettavisen" pisze, że "Granerud był niezwykle bliski wspaniałego zwycięstwa, ale w drugiej serii poleciał po prostu zbyt daleko i nie był w stanie utrzymać się na nogach, a mimo to stracił tylko 2,4 punktu do rodaka Johanssona."

Zobacz wideo Niemcy prawie 20 lat czekają na wygraną w TCS. "Trudny okres przed Horngacherem"

"VG" z kolei cytuje samego zawodnika, który po swojej próbie miał powiedzieć, że "został wgnieciony w zeskok". 

Portale telewizji TV2 i NRK poświęciły nieco więcej uwagi zwycięskiemu Johanssonowi, choć i u nich głównym tematem był występ Graneruda, który był "o krok od wyrównania norweskiego rekordu zwycięstw w jednym sezonie Pucharu Świata, należącego do Roara Ljoekelsoeya". TV2 oceniła, że Johansson wygrał dzięki "solidnej" drugiej próbie. NRK z kolei zacytowała zwycięzcę z Lahti:

- Halvor nie zaliczył złego konkursu. Po prostu upadł, to się zdarza w skokach. Czuję się nieco dziwnie, ale jednak pokazałem, że jestem w stanie wygrywać. To jest dla mnie zastrzyk pewności siebie. Nie uważam, żebym w którymś skoku wspiął się na wyżyny swoich możliwości, oddałem dwie solidne próby, ale na tym wyniku mogę zacząć budować coś dobrego - przyznawał Johansson.

- To jest trochę niezręczne, że zdecydowanie najlepszy zawodnik skoczył po prostu zbyt daleko i nie dał rady utrzymać się na nogach, przez co skończył dopiero czwarty. To pozostawia pewne dziwne uczucie - komentował z kolei konkurs były skoczek, a obecnie ekspert NRK, Johan Remen Evensen. 

Kontrowersyjne oceny dla Graneruda

- Jestem tak wkurzony. To bardzo gorzkie, muszę mieć okazję spytać dobrych norweskich sędziów, dlaczego odjęto mi 34 punkty. Może nie znam wystarczająco zasad, myślałem, że za każdym razem przyznaje się po prostu 11 punktów. Próbowałem utrzymać się na nogach, ale nie miałem szczęścia - mówił Granerud cytowany przez norweski związek. Ponadto Norweg przyznał, że jego zdaniem także w pierwszym skoku zasłużył na wyższe noty, "co najmniej 19,5". 

Cytowany przez portal "VG" szef norweskich skoków Clas Brede Brathen również miał wątpliwości co do słuszności decyzji arbitrów. - Zapytałem ich, za co odjęli tyle punktów, ponieważ uważałem, że oceny były zaskakująco niskie. Oni mogą się tłumaczyć książką z przepisami, ale jak się porówna tę sytuację z podobnymi przypadkami, to można znaleźć różnice - zaznaczał. 

Z kolei Johan Remen Evensen zwracał głównie uwagę na pierwszy skok, gdzie jego zdaniem "noty 19,0 i szczególnie 18,5 były zbyt niskie". 

Szef norweskich skoków ma wątpliwości

Na łamach "Nettavisen" z surową oceną skoku Graneruda zgadza się doświadczony sędzia z Norwegii. - Halvor został oceniony sprawiedliwie. Odjęcie 11-12 punktów jest całkiem poprawne - mówił Ole Walseth.

- Wyjściowa nota to 20. Jeśli skoczek nie popełni żadnego błędu, to dostaje właśnie taką, idealną notę. Granerudowi nic tu nie można było odjąć za fazę lotu. Za to za lądowanie i za odjazd odejmować trzeba i to dużo. Obligatoryjnie 7 punktów za upadek. Do tego trzeba odjąć dużo również za lądowanie. Granerud zupełnie nie zrobił telemarku. Odjąłbym mu za to 4 punkty - tłumaczył w rozmowie z dziennikarzem Sport.pl, Łukaszem Jachimiakiem, Kazimierz Długopolski. 

Halvor Egner Granerud utrzymał prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, gdzie ma już 1006 punktów. Za nim wciąż plasują się Markus Eisenbichler (ze stratą 210 punktów) oraz Kamil Stoch (traci 445 punktów). W kolejny weekend (29-31 stycznia) skoczkowie będą rywalizować w niemieckim Willingen, gdzie zaplanowano dwa konkursy indywidualne. Relacje na żywo na Sport.pl.

Więcej o:
Copyright © Agora SA