W sobotnich zawodach Biało-Czerwoni okazali się minimalnie słabsi jedynie od reprezentacji Norwegii, a najlepszym z Polaków był Stoch, który indywidualnie osiągnął trzeci wynik. - To był dla nas bardzo udany konkurs. Wywalczyliśmy drugie miejsce, gdy rywalizacja "szła na żyletki" do samego końca - komentował mistrz olimpijski dla portalu skijumping.pl. - Dawid (Kubacki - przyp. red.) musiał walczyć do końca o zwycięstwo, no i niestety poległ. Co zrobić... (śmiech) - zażartował.
- Chłopaki mówili, że mogłem Granerudowi Zakopane przypomnieć, ale nie zadziałało - śmiał się z kolei Dawid Kubacki, który walczył z Norwegiem w ostatniej grupie konkursu. W jego przypadku żałować należy pierwszej próby, w której 30-latek osiągnął zaledwie 118 metrów.
- Pierwszego skoku żałuję, bo tam nie wszystko wyszło jak powinno. Pojawiły się moje błędy i nutka złości. Na kolejny skok musiałem się normalnie przygotować i skoncentrować, żeby tych błędów nie popełniać. Mogło być lepiej, ale z drugiego miejsca możemy się cieszyć. W konkursie było dużo walki, całkiem nieźle się w niej spisaliśmy - ocenił w rozmowie z TVP.
- W pierwszy dzień na skoczni to ja zawsze biednie skaczę, więc dzisiaj i tak było dobrze. W piątki słaby jestem, ale odwołali kwalifikacje, więc ten pierwszy dzień przeszedł na sobotę. Dlatego teraz i tak się szybko zebrałem. Oba skoki były całkiem fajne, jestem zadowolony - dodał z kolei trzeci z Polaków, Piotr Żyła.
W niedzielę w Lahti odbędzie się konkurs indywidualny. Na godzinę 14:30 zaplanowane są przełożone z piątku kwalifikacje, a na 16:00 pierwsza seria konkursowa. Relacja na żywo w Sport.pl.