Norweski dziennikarz tłumaczy porażkę Graneruda. "Polscy kibice i media zachowali się naprawdę źle"

- Polscy kibice i media zachowali się w tym przypadku naprawdę źle. Halvor nigdy nie powiedział nic haniebnego o Stochu. To było polowanie na czarownice - uważa Per Angell Berntsen, którego zdaniem afera w trakcie Turnieju Czterech Skoczni miała wpływ na Halvora Egnera Graneruda.

Kamil Stoch bezkonkurencyjny w Turnieju Czterech Skoczni. Polak wygrał zawody w Bischofshofen i cały turniej z gigantyczną przewagą. - Zwyciężył najlepszy. Skoki Stocha w Bischofshofen były niesamowite. To jego najlepszy występ od 2018 r. - przekonuje w rozmowie ze Sport.pl Per Angell Berntsen z TV2, największej komercyjnej stacji telewizyjnej w Norwegii.

Zobacz wideo "Słowa Graneruda to akt frustracji. Przeprosił i sprawa jest zakończona"

Ryzyko nie opłaciło się

Wielkim przegranym okazał się Halvor Egner Granerud. Norweg nie tylko nie powalczył w środę ze Stochem o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej, ale na dodatek po słabszym występie spadł z podium, turniej zakończył na czwartej pozycji. Trener Norwegów zaryzykował w pierwszej serii w Bischofshofen, obniżając belkę przed jego skokiem. Ten manewr nic jednak nie dał. - Granerud próbował zagrać va banque o zwycięstwo. Zaryzykował i przegrał - przyznaje nasz rozmówca.

W środowym konkursie norweski skoczek zajął dopiero 12. miejsce. - Jego wynik pokazuje, że ryzyko okazało się zbyt duże. Ale to była właściwa decyzja. W Turnieju Czterech Skoczni liczy się tylko zwycięzca. Nie ma chwały dla tego, który zajął drugie miejsce. Tylko zwycięzca zostanie zapamiętany. Myślę więc, że Granerud i trener Alexander Stoeckl postąpili słusznie, obniżając belkę - przekonuje Berntsen. W podobnym tonie wypowiadał się po zawodach sam Granerud: - Chciałem wygrać i zrobiłem wszystko, by tak się stało. Ostatecznie spadłem z podium. Łatwiej mi to przyjąć, bo przynajmniej próbowałem zrobić więcej. Wolę przegrać tak, niż zadowolić się czymś innym niż zwycięstwem. Nie widzę różnicy między byciem drugim, trzecim czy czwartym.

Granerud o Stochu

Nasz rozmówca pracował przy Turnieju Czterech Skoczni. To on na antenie rozmawiał z Granerudem po niedzielnym konkursie w Innsbrucku. Konkursie, w którym najlepszy okazał się Kamil Stoch. Polak wygrał wtedy zawody i powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej TCS nad największymi rywalami. Ci - w szczególności Halvor Egner Granerud i Karl Geiger - narzekali na warunki, w jakich przyszło im oddawać skoki.

"Czy możesz jeszcze dogonić Stocha?" - spytał Graneruda Berntsen. - On jest niestabilny, powinno się udać. Tak, uda się! W równych warunkach w Bischofshofen mogę z nim wygrać o 10 punktów w każdej serii. On wcale nie skacze tak cholernie dobrze. Warunki przez cały tydzień sprzyjały Polakom, dlatego to było bardzo irytujące widzieć go na pierwszym miejscu. Polacy mieli więcej szczęścia ode mnie, jak również od Geigera - odpowiedział wówczas Granerud. Potem przepraszał za swoje słowa.

Mocne słowa norweskiego dziennikarza

Pytamy norweskiego dziennikarza, czy zamieszanie, jakie wywołała wypowiedź Graneruda o Stochu, mogło zaszkodzić skoczkowi z Norwegii. - Powiedział mi, że to mogło mieć na niego negatywny wpływ. I myślę, że polscy kibice oraz media zachowali się w tym przypadku naprawdę źle. Halvor nigdy nie powiedział nic haniebnego o Stochu. To było polowanie na czarownice w wykonaniu polskich mediów. Źle bym się czuł, gdybym był tego częścią - stwierdził Berntsen.

Jak wyjawił sam zawodnik, on i jego dziewczyna otrzymali sporo nieprzyjemnych wiadomości w mediach społecznościowych ze strony polskich kibiców. - Pewne granice zostały przekroczone - stwierdził Norweg.

Granerud był zbyt spięty?

Po środowym konkursie pojawiło się wiele komentarzy, że Granerud mógł być przemotywowany, co zaszkodziło mu w zawodach. - Widać było, że Granerud spięty jak nigdy - pisał wówczas Piotr Majchrzak ze Sport.pl. - Myślę, że Halvor był zdenerwowany. Ale nie sądzę, żeby był za bardzo spięty. Musiał walczyć. Próbował i nie udało mu się. Czasami takie jest życie - dodał nasz rozmówca.

Berntsen w rozmowie z nami bronił swojego rodaka. - Jestem naprawdę zaskoczony, że ten wywiad został odebrany w Polsce tak negatywnie. Halvor był głęboko zawiedziony. Wszystko, co powiedział, było prawdą. Biorąc pod uwagę warunki, z którymi Granerud musiał się dotąd zmagać podczas Turnieju Czterech Skoczni, polscy skoczkowie mieli więcej szczęścia niż on. To jest fakt - mówił po konkursie w Innsbrucku.

Po sukcesie w Turnieju Czterech Skoczni Kamil Stoch pnie się w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Dziś jest trzeci, do prowadzącego Graneruda traci 260 punktów. Czy Polak zdominuje resztę sezonu? - Stoch bardzo rozwinął się podczas turnieju. To może być przełomowy moment sezonu, ale trzeba uważać też na Lindvika. Dwa miejsca na podium w konkursach Turnieju Czterech Skoczni to świetny wynik. Będzie groźny w następnych zawodach. Kamil Stoch jest jednym z najwspanialszych skoczków wszech czasów i oczywiście będzie teraz jednym z głównych faworytów podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie [23 lutego - 7 marca - przyp. red.] - zakończył.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.