Niemcy zachwyceni Kamilem Stochem. "Marzenie wydawało się zniszczone"

"Król Kamil, którego wszyscy lubią", "dominator", "był nie do zatrzymania" - niemieckie i austriackie media nie mogą się nachwalić Kamila Stocha, który w środę w pięknym stylu po raz trzeci w swojej karierze zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni.

Dziennikarze z Niemiec i Austrii niemal w komplecie nazywają Stocha "Królem Kamilem". Jednym z takich mediów jest niemiecki Kicker, który napisał, że "marzenie Stocha o trzecim tytule wydawało się zniszczone już w Oberstdorfie, gdzie cała polska drużyna była pierwotnie wycofana z konkursu ze względu na koronawirusa. Po 22 godzinach zamieszania, Polacy zostali dopuszczeni z powrotem, co 9 dni później przeniosło się na wielki triumf."

Zobacz wideo "Słowa Graneruda to akt frustracji. Przeprosił i sprawa jest zakończona"

Der Spiegel z kolei podkreślał dobry występ reprezentanta Niemiec Karla Geigera, dla którego Stoch był zwyczajnie "zbyt mocny". - Po tym, jak Stoch objął prowadzenie w Turnieju po konkursie w Innsbrucku, dominował on również w Bischofshofen. Karl Geiger osiągnął dobry wynik, ale w walce o końcowe zwycięstwo Stoch był dla niego zbyt mocny - napisano.

"Król", którego lubią wszyscy

"Stabilizacja i wielkie zwycięstwa. Kamil Stoch jest jednym z dzisiejszych wielkich skoczków narciarskich. Polak jest fanem futbolu i Liverpoolu oraz muzyki, z kolei w domu nieco bardziej chaotyczny niż na skoczni" - taki wstęp do sylwetki Kamila Stocha można przeczytać na stronie niemieckiego RTL.

Niemieccy dziennikarze zaznaczają, że polski trzykrotny mistrz olimpijski jest niezwykle lubiany w środowisku, cytując jednego z liderów reprezentacji Niemiec, Markusa Eisenbichlera, który miał stwierdzić: "Kamil jest zawsze bardzo grzeczny i przyjacielski, nigdy złośliwy. To w nim lubię. To po prostu dobry człowiek". Były szkoleniowiec polskich skoczków, a obecnie trener reprezentacji Niemiec Stefan Horngacher nazywa z kolei swojego byłego podopiecznego skoczkiem "idealnym".

Nordbayern z kolei w swojej relacji dodał, że Niemcy byli bez szans w starciu z Polakiem. ""Złotego Orła" zdobyć się nie udało, ale trener Stefan Horngacher był dumny z występu Karla Geigera. Spisał się on jeszcze lepiej niż w zeszłym roku, ale przeciwko dominatorowi Stochowi był bez szans" - napisano.

"Król wrócił na tron". Austriacy również pod wrażeniem

W podobnym tonie wypowiadają się media austriackie. - Był już poza Turniejem Czterech Skoczni, a jednak go wygrał po raz trzeci. Kamil Stoch, człowiek z Mekki polskich skoków - Zakopanego, odniósł wielkie zwycięstwo w Innsbrucku i był nie do zatrzymania w Bischofshofen. "Król Kamil" dalej pracuje na miano legendy tego sportu. W wieku 33 lat polski bohater narodowy Kamil Stoch osiągnął kolejny wielki sukces w swojej karierze - napisano w austriackim dzienniku "Kronen Zeitung".

- Stoch nie zawsze był na topie. Po operacji kostki w 2015 roku przez długi czas walczył o powrót na szczyt, co udało mu się dopiero pod wodzą Stefana Horngachera, który obecnie trenuje reprezentację Niemiec. Dzięki niemal chorobliwej ambicji, którą tacy trenerzy lubią nazywać "skrupulatną pracą" - zaznaczano w artykule.

Salzburger Nachrichten z kolei podkreślił, że "Król Kamil ponownie zasiadł na tronie", wygrywając cały Turniej Czterech Skoczni o równowartość 27 metrów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.