O ile przed konkursem w Bischofshofen rywale Kamila Stocha mogli mieć nadzieję, że w środę uda im się wyprzedzić naszego wielkiego mistrza, o tyle już po pierwszej serii mogli o tym zapomnieć. W pierwszej serii zawodów w Stoch jeszcze powiększył przewagę nad rywalami.
Polak skakał jako ostatni i został liderem konkursu po próbie na 139 metrów! Dawid Kubacki (132 metry) stracił do niego 17,7 punktu, a Halvor Egner Granerud, któremu Alexander Stoeckl obniżył belkę, skoczył 133 metry (mniej niż 95% rozmiaru skoczni i nie zyskał punktów za obniżoną belkę) i stracił aż 16,1 punktu.
W drugiej serii Granerud skoczył 134 metry, co oznaczało, że mimo słabszej postawy, miejsce na podium całego turnieju zapewnił sobie Kubacki. Nasz skoczek w drugiej serii uzyskał 131,5 metra i o 0,4 punktu wyprzedził Norwega, który niespodziewanie wypadł poza podium TCS.
Kubacki w klasyfikacji generalnej zajął ostatecznie trzecie miejsce. Naszego zawodnika wyprzedził Karl Geiger, który w drugiej serii skoczył 133,5 metra i w konkursie zajął 3. miejsce. Geiger w klasyfikacji generalnej wyprzedził Kubackiego o 4,7 punktu.
Stoch? On po prostu znokautował rywali! W drugiej serii skoczył 140 metrów, pieczętując zwycięstwo w ostatnim konkursie i całym Turnieju Czterech Skoczni. Stoch zmiażdzył rywali w Turnieju Czterch Skoczni, wyprzedzając drugiego Geigera o 48,1 punktu i trzeciego Kubackiego o 52,8 punktu.
5. miejsce w klasyfikacji generalnej zajął Piotr Żyła, tuż za jego plecami uplasował się Andrzej Stękała. 31. był Aleksander Zniszczoł, 32. Klemens Murańka, a 42. Kamil Kot.