Lanisek we wtorek nieźle spisywał się w seriach treningowych, w których zajmował kolejno 4. i 11. miejsce. 24-latek zawalił zupełnie za to skok w kwalifikacjach - 108 metrów dało mu dopiero 52. lokatę i był jednym z zaledwie pięciu sklasyfikowanych zawodników, którzy nie wystąpią w jutrzejszym konkursie. Jak się później okazało, w przypadku Słoweńca prawdziwe okazało się powiedzenie, że "lepsze jest wrogiem dobrego".
- W czasie skoków treningowych dwukrotnie odbiłem się nieco za wcześnie. W kwalifikacjach chciałem wyczekać na odpowiedni moment, ale wszystko się zawaliło. Nie jestem w stanie już tego zmienić, ale postaram się nie popełniać podobnych błędów w przyszłości. Życie toczy się dalej - mówił sam zawodnik w wywiadzie dla słoweńskiej telewizji.
Żeby tego było mało dla Słoweńców, wśród trzech skoczków zdyskwalifikowanych we wtorek za nieregulaminowych kombinezon znalazł się jeden z braci Prevców - Cene. W związku z tym, w środowym konkursie wystąpi zaledwie czterech zawodników z tego kraju. Najlepszy z nich, Żiga Jelar, był w kwalifikacjach 21.
We wtorkowych kwalifikacjach najlepszy wynik uzyskał Kamil Stoch, który skoczył 138 metrów. Dawid Kubacki był szósty, a do konkursu zakwalifikowała się cała siódemka Biało-Czerwonych, czyli również Aleksander Zniszczoł (18.), Andrzej Stękała (26.), Piotr Żyła (28.), Klemens Murańka (42.) oraz Maciej Kot (45.). W pierwszej serii zawodów, rozgrywanej w systemie KO, Stoch zmierzy się z Kanadyjczykiem Matthew Soukupem, a Kubacki w bratobójczym pojedynku z Maciejem Kotem [WSZYSTKIE PARY].
W klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni po trzech konkursach prowadzi Kamil Stoch, który już dwukrotnie wygrywał całą imprezę (w 2017 i 2018 roku). Polak ma 15,2 punktu przewagi nad Dawidem Kubackim, 20,6 nad Halvorem Egnerem Granerudem i 24,7 nad Karlem Geigerem. Ostatni, decydujący konkurs TCS zaplanowano na środę o godz. 16:45. Transmisja w Eurosporcie oraz w TVP 1. Relacja na żywo na Sport.pl