W poniedziałek w Oberstdorfie odbyły się kwalifikacje, które niespodziewanie wygrał Austriak Phillip Aschenwald. Po zamieszaniu z testami w reprezentacji Polski zdecydowano się na przywrócenie Polaków do Turnieju Czterech Skoczni. W czasie poniedziałkowego spotkania kapitanów uznano, że kwalifikacje będą nieważne, a do wtorkowego konkursu przystąpi komplet 62 skoczków.
W Turnieju Czterech Skoczni każdy skoczek dostaje jednak nagrodę finansową w wysokości pięciu tysięcy euro. W poniedziałek Aschenwald w obecności kamer dostał czek i naturalnym wydawało się być pytanie, czy skoczek otrzyma wywalczone w poniedziałek pieniądze.
Pytanie nie było jednak naturalne dla najważniejszych obecnie osób w Oberstdorfie. Gdy rzecznik prasowy Turnieju Czterech Skoczni Ingo Jensen zadał pytanie z czatu Sandro Pertile to Włoch stwierdził, że jest to pytanie bardziej do Floriana Sterna. Sekretarz lokalnego komitetu organizacyjnego też nie potrafił jednak odpowiedzieć na to pytanie. - To sprawa, którą będziemy musieli przedyskutować. - To prawda, musimy o tym jeszcze porozmawiać - wtórował mu Sandro Pertile
We wtorek o godzinie 10 FIS potwierdził, że reprezentacja Polski została przywrócona do Turnieju Czterech Skoczni. Florian Stern tłumaczył, że to trudno zrozumieć, ale kolejne testy reprezentacji Polski dały negatywne wyniki i teraz prowadzone będzie dochodzenie, dlaczego mogło dojść do tak wielkiego błędu. Okazuje się, że żaden z rywali Polaków nie zawetował pomysłu dołączenia naszej kadry do konkursu. - Mieliśmy bardzo otwartą dyskusję - mówił Pertile.
Niestety, na spotkaniu nie padło słowo 'przepraszam' w kierunku naszej reprezentacji. Pertile podkreślił zaś dwukrotnie, że przywrócenie reprezentacji Polski do TCS zostało podjęte w porozumieniu z lokalnym komitetem.
Florian Stern odniósł się także jeszcze raz do sprawy zakażenia w reprezentacji Niemiec. Tym razem jednak organizatorzy nie byli tak jednoznaczni w ocenie tego, że nie było żadnego kontaktu fizjoterapeuty z innymi ludźmi.
Obowiązują nas oficjalne wytyczne w sprawie kategorii bliskości kontaktu. Badaliśmy to w przypadku reprezentacji Polski i Niemiec. W Niemczech podczas kontaktu wszyscy mieli maseczkę, kontakt był też ograniczony. U Polaków stwierdzono, że jest to pierwsza grupa kontaktowa, co oznaczało poddanie zespołu kwarantannie aż do wyjaśnienia sytuacji.