O jego braku podczas niemiecko-austriackiego turnieju zadecydowała jednak słaba dyspozycja sportowa. O miejsce w kadrze walczył z Domenem Prevcem i Tilenem Bartolem, ale w decydującej serii mistrzostw kraju w Planicy obaj byli od niego lepsi i zajął dopiero dziesiąte miejsce. To dlatego Zajc nie wystąpi podczas imprezy.
Słoweniec pozostał w Planicy i ma trenować ze szkoleniowcem ze swojego klubu BTC SSK Ljubno - Mihą Susnikiem. Może wrócić najszybciej na zawody Pucharu Świata w Zakopanem. O swojej sytuacji Zajc porozmawiał z lokalnymi dziennikarzami. - Nie prezentuję się dobrze, nie mam lepszej formy od kolegów, więc nie oczekiwałem miejsca na Turniej, po prostu je przegrałem - tłumaczył w rozmowie z delo.si.
- Dużo trenowałem i będę trenował. Nie rozmawiam cały czas z Robertem Hrgotą, nowym trenerem kadry. Dłużej porozmawialiśmy raz po Planicy, teraz co jakiś czas zamieniamy parę słów, wymieniamy opinie. Teraz muszę potrenować w domu i przygotować się na możliwy powrót do PŚ - dodał Zajc.
Czy żałuje słów, które napisał i powiedział w trakcie MŚ w Planicy? - Nie mam czego żałować. Ta sytuacja miała dla słoweńskiej kadry swoje plusy i minusy. Moi koledzy najpierw mieli to samo zdanie co ja, a potem zdecydowali się je zmienić i pracować tak, jak wcześniej. W moim przypadku wyszło na to, że poświęciłem się dla reprezentacji i zostałem wykluczony - stwierdził skoczek.
Podczas 69. Turnieju Czterech Skoczni wśród Słoweńców wystąpią Peter, Cene i Domen Prevc, Bor Pavlovcić, Ziga Jelar oraz Anze Lanisek. Ten ostatni jest typowany przez austriacką legendę skoków narciarskich, Andreasa Goldbergera, do świetnych występów podczas imprezy. Ta rozpocznie się 28 grudnia w Oberstdorfie i potrwa do 6 stycznia, gdy zakończy ją konkurs w Bischofshofen. Relacje na żywo na Sport.pl.