Tajner odpowiada na zarzuty Ziobry. "Tyle mogę powiedzieć"

Jan Ziobro zarzucił w programie "3. seria" w TVP Sport, że Stefan Horngacher, gdy był trenerem reprezentacji Polski przeprowadził sabotaż polskich skoków. Do jego słów w rozmowie z WP SportoweFakty odniósł się Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

W lutym 2018 roku Jan Ziobro zaczął się żalić w internecie na nieuczciwe traktowanie go przez ludzi ze sztabu trenerskiego. Skoczek nagrał trzy filmy, które opublikował w mediach społecznościowych, na któych tłumaczył na przykładach, jak go pomijano przy powoływaniu kadry na niektóre zawody. Polski Związek Narciarski próbował załagodzić konflikt z zawodnikiem, ale ostatecznie to się nie udało. Od tamtego czasu kariera Ziobry jest zawieszona.

Zobacz wideo "Stoch przegrał z własnymi oczekiwaniami, Stękała może dać nam dużo radości"

Ziobro był w niedzielę gościem programu "3. seria" w TVP Sport. Polak dostał pytanie, czy gdyby trenerem kadry był Michal Doleżal, a nie Stefan Horngacher, udałoby się tę sprawę załatwić polubownie. - Stefan moim zdaniem przyszedł do Polski pokazać się dla niemieckiej federacji. Wiedział, że z kilku zawodników będzie mu tu łatwo zrobić dobre rezultaty, a potem będzie mógł wrócić. Nigdy nie mieliśmy ze sobą jakiegoś konfliktu z trenerem, nie miałem do niego żadnego żalu. Gdy przychodził do Polski, to miałem nadzieję, że pomoże mi wrócić do czołówki, ale miał uprzedzenia. (...) To trzeba jasno powiedzieć: wtedy w polskich skokach przeprowadzało się sabotaż. Na zawodników nie powinny wpływać takie reguły, a prezes nie powinien na to pozwolić. Za tymi czterema zawodnikami, których Horngacher doprowadził do naprawdę dobrego poziomu, zostawił totalną pustkę i dziurę - wskazywał skoczek. 

- Gdzie jest dzisiaj Krzysiek Biegun, gdzie są Bartek Kłusek, Krzysiek i Grzesiek Miętus? Gdzie mamy juniorów, jaki prezentują poziom? To są nazwiska, które do polskich skoków nie wrócą i to jest efekt tego sabotażu - opisał Ziobro. - Oni nie byli tak dotknięci, jak ja, może powinni to powiedzieć, ale nie mówili. Nie wiem, w jakim stopniu byli dotknięci tym działaniem. Ale wiem, że były to czasy, kiedy zawodnicy kadry B nie mieli pieniędzy na to, żeby sobie dojechać na trening. Może dlatego skończyli kariery, bo nie mieli na chleb. Chcieli być samowystarczalni i nie mogli dalej skakać. (...) Nie mówię złego słowa na to, jakim szkoleniowcem jest Stefan Horngacher. Pewnie wielu zada sobie pytanie, dlaczego on miałby robić ten sabotaż. Otóż dlatego, żeby takiemu Markusowi Eisenbichlerowi nie zagrażał zawodnik z Polski - stwierdził.

Tajner: To jest prawda Janka Ziobry

Na jego słowa odpowiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. -  To jest prawda Janka Ziobry. On jest głęboko o niej przekonany. Ja oczywiście nie zgadzam się z jego interpretacją rzeczywistości. Tyle mogę powiedzieć - przyznał Tajner. - Z Adamem Małyszem to wyjaśnialiśmy. A nie byliśmy zainteresowani opowiadaniem się po którejkolwiek ze stron. Napisałem długi list do Janka i Ministerstwa Sportu, bo Janek poruszył wszystkie strony. Ja uważam, że sprawy nie ma. Ale Janek ma swoją prawdę, którą wciąż próbuje przedstawić - dodał prezes PZN.

Więcej o: